I Proletariat – ODEZWA KOMITETU ROBOTNICZEGO 1883

O tym, że partia „Proletariat" stała się w pewnym momencie poważną siłą polityczną, świadczyć może nastepujący fakt, który odbił się głośnym echem w całym kraju. Dnia 10 lutego 1883 roku ukazało sie prowokacyine ogłoszenie oberpolicmajstra warszawskiego Buturlina obwieszczające, iż wszystkie kobiety pracujące w fabrykach bądź też usługujące w restauracjach oddane zostaną na równi z prostytutkami pod nadzór policyjno-lekarski, jeśli za ich moralność nie zaręczą właściciele zakładu. Na ten niesłychany wybryk „czynownika" carskiego już w trzy dni potem ukazała się odpowiedź w postaci krótkiej, lecz niezwykle mocnej w treści odezwy pisanej reką Waryńskiego.

ODEZWA KOMITETU ROBOTNICZEGO

SOC-REW. PARTI ,,PROLETARIAT“*

ROBOTNICY OBYWATELE!

Rozporządzenie oberpolicmajstra z d. 10 lutego nakazuje poddawać rewizji policyjno-lekarskiej wszystkie kobiety pracujące w fabrykach, warsztatach i magazynach oraz obsługe zakładów fabrycznych. Jest to obelga, o jakiej świat nie słyszał. A więc żyć z pracy, by nieść na swym czole piętno prostytutki. Więc żony, córki i siostry wasze, które los zmusił pracować, prawo zalicza do rzedu ulicznych nierządnic handlujących swym ciałem. By uniknąć hańbiącej rewizji, trzeba pozyskać względy pana-fabrykanta; każdą robotnice, która we wszystkim ulegac mu nie zechce, odda on w ręce policji i na listę prostytutek zapisze!

ROBOTNICY! Wam dano policzek, was spodlić chciano – wypróbować waszą cierpliwość i uległość!

Jak odpowiecie na to? Czy dozwolicie podłym agentom znęcać się nad słabszą połową waszej robotniczej klasy? Czyż wydacie ją na łup ostatecznego wyzyskiwania i rozpusty krwią waszą utuczonych fabrykantów, którym rząd daje dziś nową broń do karania wszelkiej nieuległości?

ROBOTNICY! Nie dopuśćcie tego! Nie cofnijcie się przed grożącym klasie waszej niebezpieczeństwem! Odeprzyjcie napad, bodajby krwią ten protest opłacić wypadło. Smierć lepsza od hańby!

Do oporu nikczemnemu rozporządzeniu dziś was wzywamy !

Dowiedźcie, żeście ludźmi, że potraficie bronić swego honoru, że ofiary was nie straszą!

 Chcą walki – będą ją mieli !

Komitet Robotniczy

Warszawa, d. 13 lutego 1883 r.

* “Przedświt” nr 13, genewa, 2 marca 1883r

SDKPiL – 1 Maja 1906 (Warszawa)

1 Maja 1906 r.

Towarzysze robotnicy!

Dzień 1 Maja w roku rewolucji musi być driem protestu przeciw przemowy i gwałtowi, przeciw hanbiącej niewoli.

Dzień 1 Maja w roku rewolucji musi być dniem protestu przeciw wyzyskowi i ciemięstwu, przeciw panowaniu bezdusznego kapitału.

W dniu 1 Maja proletarjat rzuca wrogom ponowne wyzwanie na bój, stawia swoje żądania, które gromowym echem niech zabrzmią w całym kraju:

Precz z caratem morderczym!

Precz z niewolą!

Precz z uciskiem!

Niech żyje wolność!

Niech żyje rewolucja!

Niech żyje 8 godzinny dzień roboczy!

Niech żyje Socjalizm!

Towarzysze robotnicy! Widzieliśmy w kraju całym zgraję gadzinową burżuazyjnej, reakcjiśpieszącą do wyborów. Do Dumy carskiej śpieszno tej zgrai, by tam kupczyć krwią naszą. Skorzystali z tego, że carat niebywalemi w świecie gwałtami uniemożliwił poletarjatowi akcję przeciw tej zbrodei politycznej.  Ci szpuści o czole miedzianym będej się czełnie powoływali, że są przedstawicielami narodu. Przeciwko temu fałszowi zaprotestujmy, świetując pierwszego Maja.

 Niech w dniu pierwszego Maja proletarjat polski przez solidarne świętowanie zada wobec świata całego i historji klam kontrewolucyinym okrzykom.

Do dzieła, Towarzysze! 1 Maja muszą stanąć wszystkie fabryki, warsztaty,

muszą zostać zamknięte sklepy, musi ustać ruch w miastach, musi spocząć praca w polach.

W imie rewolucji:

Niech żyje 1 Maj.

Komitet Warszawski Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy

Bierut – Przemówienie z dnia 1 maja 1952 roku.

Przemówienie Bolesława Bieruta z dnia 1 maja 1952 roku.

Przemówienie Bolesława Bieruta z dnia 1 maja 1952 roku.

Towarzysze! Obywatele bohaterskiej Warszawy! Ludu pracujący całej Polski!  

Oto zebraliśmy się znów na ulicach polskich miast w radosnym, słonecznym dniu święta 1-majowego. 

Po raz ósmy święcimy 1 Maja w wolnej, niepodległej, wyzwolonej z jarzma kapitalizmu Polsce Ludowej. Potężnie i dumnie falują dziś nad głowami sławne bojowe sztandary — symbole bohaterskich walk polskiej klasy robotniczej. Radośnie, zwycięsko brzmią dzisiaj jej pieśni rewolucyjne, płynące poprzez całą ziemię polską. Gnębiona, spływająca krwią przez dziesiątki lat w dawne dni majowe klasa robotnicza jest dziś w Polsce Ludowej przewodnią siłą narodu. Lud pracujący — jedyny gospodarz ziemi polskiej – czyni dziś coroczny pierwszomajowy przegląd swych sił.  

Towarzysze! Siostry i bracia ze wszystkich miast i wiosek ojczystych! Gorące, serdeczne pozdrowienia pierwszomajowe przesyłamy Wam wszystkim my, zebrani tu liczniej niż zawsze na placach i ulicach naszej stolicy! 

Zwarte, zjednoczone, jednolite myślą, wolą i uczuciem są nasze szeregi bojowe. Chcemy, aby naród polski budował życie jak najpiękniejsze, aby rozwijał jak najpełniej swoje niewyczerpane talenty twórcze. Chcemy, aby nasze państwo ludowe rosło szybko w siły. Wiemy, że wzrost tych sił zabezpieczy narodowi trwały pokój i niepodległość, bezpieczeństwo i dobrobyt, pełny rozkwit gospodarki, wiedzy i kultury.  

Polska Ludowa, państwo robotników i chłopów pracujących, walczy o pokój wznosząc potężne fundamenty socjalistycznego ustroju społecznego. Socjalizm — to ustrój społeczny, w którym naród narodowi i człowiek człowiekowi nie jest wrogiem, lecz sprzymierzeńcem i bratem. Socjalizm — to nowa, wielka i nieporównanie bardziej twórcza niż którakolwiek epoka historii ludzkiej, w której narody wyzwolone z jarzma kapitału kroczą ku coraz szybszemu przekształcaniu przyrody dla celów twórczego rozwoju człowieka, dla przyśpieszania postępu ogólnoludzkiego, ku pomyślności wszystkich prostych ludzi.  

W imię tego wielkiego celu, o który walczyła w ciągu dziesiątków lat polska i międzynarodowa klasa robotnicza, wznoszą się dziś w górę nasze bojowe sztandary. Pod tymi sztandarami — pod hasłem walki o pokój i Plan Sześcioletni – jednoczy się dziś w siłę potężną i niezwyciężoną cały nasz bohaterski naród polski. Pod sztandarami i hasłami walki o pokój, o demokrację, o socjalizm — jednoczymy się dziś wszyscy z setkami milionów ludzi pracy na całym świecie. W dniu święta 1-majowego poprzez cały świat rozbrzmiewa coraz donośniej wielkie wezwanie bojowe:  

„Proletariusze wszystkich krajów — łączcie się dla walki o pokój, o demokrację, o socjalizm!”  

Polski lud pracujący włącza się dziś całym sercem do tego wezwania. Ślemy braterskie pozdrowienia wszystkim narodom walczącym o pokój. Wraz z walczącym proletariatem całego świata pozdrawiamy najserdeczniej bratnie narody Związku Radzieckiego. Życzymy im dalszych zwycięstw w budowie nowego życia, z którego czerpiemy wspaniały, wzór dla naszej pracy i walki. Nowa, odradzająca się z ruin Warszawa i cała Polska Ludowa śle dziś uczucia braterskiej wdzięczności narodom radzieckim i ich szlachetnemu Wodzowi, Wielkiemu Przyjacielowi narodu polskiego — Józefowi Stalinowi — za wyzwolenie z niewoli hitlerowskiej, za pomoc i poparcie w walce o zniesienie jarzma kapitalizmu, za szczerą przyjaźń i potężny sojusz w walce o nową Polskę ludu pracującego, o Polskę zjednoczoną, obejmującą na wieki ziemie macierzyste nad Odrą i Nysą, z Gdańskiem i Szczecinem, Śląskiem i Bałtykiem. Dziękujemy Wielkiemu Stalinowi za nowy wspaniały dar narodów radzieckich dla naszej stolicy, za najpiękniejszą jej monumentalną i wieczystą ozdobę — za Pałac Kultury i Nauki. 

Towarzysze! Obywatele! Pracownicy miast i wsi!  

W dniu święta 1-majowego pozdrawiamy gorąco bohaterskie narody Chin i Korei, które z niezrównanym męstwem odpierają zbrodniczą agresję imperialistycznych ludobójców. Pozdrawiamy walczące narody Wietnamu, Malajów i Tunisu, wszystkich krajów kolonialnych i zależnych, broniących swej niepodległości przed tyranią i uciskiem imperialistycznych napastników.  

Łączymy swe myśli i serca z bratnimi narodami krajów demokracji ludowej — Czechosłowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Albanii -— które tak jak i my wznoszą spiżowe fundamenty socjalizmu, uprzemysławiają swe kraje, pomnażając szybko siły wytwórcze, bogactwa i kulturę swych narodów. Życzymy im dalszych wspaniałych osiągnięć na polu budownictwa socjalistycznego! 

Gorące wyrazy przyjaźni przesyłamy ludowi pracującemu Niemieckiej Republiki Demokratycznej i jego władzy ludowej, łączymy się z nim w walce przeciw podstępnej grze amerykańskich podżegaczy wojennych i ich satelitów, którzy żerując na najgorszych instynktach hitlerowskiego zdziczenia i odwetu, usiłują znów zepchnąć część niemieckiego narodu na drogę hitlerowskiego militaryzmu i krwawej wojny. Poprzez wieczystą granicę pokoju na Odrze i Nysie przesyłamy narodowi niemieckiemu uczucia solidarności w walce o nowe, zjednoczone, niezależne, demokratyczne i pokojowe Niemcy, żyjące w przyjaźni z Polską i wszystkimi narodami Europy.  

Przesyłamy braterskie pozdrowienia klasie robotniczej krajów kapitalistycznych walczącej o swe prawa, o pracę i pokój — przeciwko szaleńczej gorączce zbrojeń, przeciwko zbrodniczym knowaniom wojennym, przeciwko polityce terroru, faszyzmu i zdrady narodowej, uprawianej przez sprzedajne rządy i partie reakcyjne.  

Obrońcy pokoju we wszystkich krajach świata! Pomnażajcie w walce o trwały pokój i postęp swe wielomilionowe szeregi! Walczymy przeciwko tym, którzy powodowani nikczemną żądzą grabieży, chcieliby zawrócić ludzkość wstecz i uśmiercić setki milionów istnień. Zwycięstwo będzie po naszej stronie! Ludobójcy i niszczyciele kultury ogólnoludzkiej, łamiący elementarne zasady moralne, muszą być okiełznani i potępieni.  

Towarzysze! Przodownicy pracy! Młodzieży! Żołnierze! Wszyscy ludzie pracy z miast i wsi!  

Polski lud pracujący ma prawo być dumny ze swych praw i zdobyczy. Dał temu wyraz w ogólnonarodowej dyskusji nad projektem naszej nowej Konstytucji. Toteż ceniąc nasze zdobycze i pragnąc je rozszerzyć — troszczyć się musimy o to, aby nigdy już podstępny wróg nie zakłócił naszej pokojowej pracy, aby naszej ziemi, tak obficie zroszonej krwią milionów naszych rodaków i naszych braci radzieckich, nigdy już więcej nie deptał but hitlerowskiego żołdaka i jego amerykańskiego patrona!  

Dziś, kiedy lud nasz rządzi krajem bez kapitalistów i darmozjadów, kiedy skończyliśmy na zawsze z poniewierką i pałką policyjną, kiedy pracujemy na swoim — jest naszą troską i świętym obowiązkiem, abyśmy gospodarzyli coraz lepiej, abyśmy wytrwale walczyli z tym wszystkim, co w naszym życiu jest jeszcze złe i sprzeczne z zasadami ustroju socjalistycznego, który wcielamy w życie. 

Jedynym i niezawodnym środkiem ku temu jest ulepszać naszą pracę w przemyśle i na roli, w szkole i w urzędach. Walczyć musimy wytrwale i ofiarnie o przedterminowe wykonanie naszego wielkiego Planu Sześcioletniego — planu uprzemysłowienia Polski, likwidacji wiekowego zacofania, planu nieprzerwanego wzrostu sił naszego państwa ludowego.  

Rozwijajmy coraz szerzej i coraz wytrwałej współzawodnictwo socjalistyczne. Walczmy o coraz szybszy wzrost wydajności naszej pracy poprzez lepszą organizację, poprzez stosowanie udoskonaleń technicznych, przez mechanizację, przez rozwój wynalazczości i racjonalizację procesu produkcji. Dbajmy o lepszą jakość naszych wytworów, pamiętając, że służą one przecież do zaspokojenia ważnych potrzeb ludu pracującego. Walczmy o obniżkę kosztów produkcji przez tępienie wszelkiego marnotrawstwa materiałów i surowców, przez racjonalną oszczędność i polepszanie wskaźników technicznych. Pamiętajmy: sami dziś jesteśmy gospodarzami naszego kraju, od nas tylko zależy szybki jego rozwój i wzrost wspólnego naszego majątku narodowego.  

Młodzieży polska! Tobie przypadnie w udziale utrwalenie ostatecznego zwycięstwa wielkich i szlachetnych ideałów ludu pracującego – ideałów socjalizmu. Was więc wzywamy, młodzi przyjaciele! Wnoście hojnie swą młodzieńczą energię, swój ofiarny zapał i entuzjazm w dzieło budownictwa socjalistycznego. Pogłębiajcie swą wiedzę, zdobywajcie kwalifikacje, pomnażajcie szeregi oddanych sprawie budowniczych Polski Ludowej!  

Towarzysze! Przyjaciele! Rodacy!  

Bądźmy wszyscy ofiarnymi bojownikami o pokój, o rozkwit, o dobrobyt i potęgę naszej Ojczyzny Bądźmy przodownikami pracy każdy na swym odcinku!  

Bądźmy czujni wobec podstępnych zakusów wroga. Tępmy szkodników, sabotażystów, dywersantów, marnotrawców mienia ogólnonarodowego! Walczmy ze spekulantami, kułakami, darmozjadami, szerzycielami niepokoju, pijaństwa, plotki lub chuligańskich wybryków! Pracujmy niezmordowanie nad karczowaniem złych nawyków moralnych, nad pogłębianiem świadomości społecznej w swym otoczeniu! Walczmy z biurokratyzmem i bezdusznym traktowaniem potrzeb człowieka pracującego!  

Ściślej jeszcze zjednoczmy szeregi wszystkich oddanych Ojczyźnie Polaków w walce o Polskę potężną i szczęśliwą, w walce o pokój i Plan Sześcioletni! 

Wzmacniajmy sojusz robotniczo-chłopski, wzmacniajmy jedność całego narodu!

Dymitrow – Przemówienie końcowe na procesie o podpalenie Reichstagu

DYMITROW: Na podstawie paragrafu 258 kodeksu postępowania karnego mam prawo przemawiać zarówno jako obrońca, jak i jako oskarżony.

PRZEWODNICZĄCY: Przysługuje panu prawo do ostatniego słowa; może pan z niego teraz skorzystać.

DYMITROW: Na podstawie kodeksu postępowania karnego mam prawo polemizować z oskarżeniem, a potem dopiero przejść do ostatniego słowa.

Panowie sędziowie, panowie oskarżyciele, panowie obrońcy! Już na początku tego procesu, przed trzema miesiącami, jako oskarżony, wystosowałem pismo do przewodniczącego. Wyraziłem w nim ubolewanie, że moje wypowiedzi doprowadzały do konfliktów. Ale stanowczo zastrzegłem się przeciw temu, by moje postępowanie tłumaczono jako świadome nadużywanie dla celów propagandowych prawa zadawania pytań i składania oświadczeń. Skoro zostałem niewinnie oskarżony, starałem się bronić wszelkimi środkami, którymi rozporządzałem.

„Przyznaję — pisałem — że niektóre moje pytania były czasami niewłaściwe z formalnego punktu widzenia. Tłumaczy się to jednak tylko tym, że nie znam prawa niemieckiego. Poza tym po raz pierwszy w życiu uczestniczę w takim procesie sądowym. Gdybym miał obrońcę z wyboru, im pewno potrafiłbym uniknąć tak niepomyślnych dla mojej obrony incydentów.

Przypominam jednak, że wszystkie proponowane przeze mnie kandydatury (adwokaci Deczew, Giafferi, Campinchi, Torres, Grigorow, Leo Gallagher z Ameryki i dr Lehmann z Saarbrucken) zostały jedna po drugiej pod różnymi pretekstami odrzucone przez Trybunał Rzeszy, a panu Deczewowi, zdaje się, odmówiono nawet karty wstępu.

Nie żywię żadnej osobistej nieufności do pana dra Pawła Teicherta jako człowieka i adwokata. Ale w obecnej sytuacji w Niemczech nie mogę mieć koniecznego zaufania do Teicherta jako do obrońcy z urzędu. Dlatego też staram się bronić sam, przy czym niewątpliwie czasem czynię niewłaściwe z prawniczego punktu widzenia kroki.

W interesie mojej obrony przed sądem i, jak mi się wydaje, także w interesie normalnego przebiegu procesu jeszcze raz — po raz ostatni — zwracam się do Trybunału Rzeszy z prośbą o zezwolenie adwokatowi Marcelemu Willard, który otrzymał ostatnio pełnomocnictwo od mojej siostry, na wzięcie udziału w mojej obronie.

Gdyby i ta moja propozycja została odrzucona, to nie pozostanie mi nic innego, jak bronić się samemu, tak jak to umiem i rozumiem”.

Po odrzuceniu i tej mojej propozycji postanowiłem bronić się sam. Nie chcę ani miodu, ani jadu narzuconego mi obrońcy i przez cały czas broniłem się sam.

Jest całkiem zrozumiałe, że i teraz wcale nie czuję się związany mową obrończą dra Teicherta. Dla mojej obrony miarodajne jest tylko to, co ja sam dotychczas mówiłem przed sądem, i to, co powiem teraz. Nie chciałbym urazić Torglera, którego moim zdaniem dość już spotkało zniewag ze strony jego obrońcy — ale wolałbym być raczej niewinnie skazany na śmierć przez Trybunał Rzeszy, niż uzyskać uniewinnienie dzięki takiej obronie, z jaką wystąpił dr Sack na rzecz Torglera.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): To nie pańska rzecz zajmować się tu krytyką.

DYMITROW: Przyznaję, że mówię ostrym i surowym językiem. Moje życie i moja walka były także zawsze ostre i surowe. Ale język ten jest prosty i szczery. Nazywam rzeczy po imieniu. Nie jestem adwokatem, który broni tu z obowiązku swego klienta.

Bronię sam siebie jako oskarżony komunista.
Bronię mej własnej, komunistycznej, rewolucyjnej czci.
Bronię moich idei, moich komunistycznych przekonań.
Bronię sensu i treści mego życia.

Dlatego każde zdanie wypowiedziane przeze mnie przed sądem jest jakby krwią z mojej krwi i kością z mojej kości.

Każde słowo jest wyrazem mojego najgłębszego oburzenia z powodu niesłusznego oskarżenia, z powodu faktu, że zbrodnie antykomunistyczne przypisuje się komunistom.
Zarzucano mi wielokrotnie, że niepoważnie traktuję najwyższą niemiecką instancję sądową.

Jest to całkowicie niesłuszne.

Prawdą jest, że dla mnie, jako komunisty, najwyższym prawem jest program Międzynarodówki Komunistycznej, a najwyższym sądem — Komisja Kontroli Międzynarodówki Komunistycznej.

Jednakże dla mnie, jako oskarżonego, Trybunał Rzeszy jest instancją, którą muszę traktować z całą powagą. Nie tylko dlatego, że składa się on z sędziów o i szczególnie wysokich kwalifikacjach, ale i dlatego, że sąd ten jest bardzo ważnym organem władzy państwowej panującego ustroju społecznego — Instancją, która może ostatecznie wymierzyć najwyższą karę. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że przed Trybunałem Rzeszy, a co za tym idzie, przed opinią publiczną mówiłem zawsze tylko prawdę. Jeśli chodzi o moją nielegalną partię, odmówiłem jakichkolwiek zeznań. Mówiłem zawsze poważnie l kierując się moim najgłębszym przekonaniem.

PRZEWODNICZĄCY: Nie pozwolę, aby pan tutaj, w tej sali, uprawiał propagandę komunistyczną. Robił pan to przez cały czas. Jeżeli nadal będzie pan tak przemawiał, pozbawię pana głosu.

DYMITROW: Muszę stanowczo zaprzeczyć twierdzeniu, jakobym miał na względzie cele propagandowe. Możliwe, że moja obrona przez Trybunałem Rzeszy odegrała pewną rolą propagandową. Możliwe też, że moja postawa przed sądem może służyć za przykład dla oskarżonego komunisty. Ale nie to przecież było celem mojej obrony. Celem moim było oba-lenie oskarżenia, jakoby Dymitrow, Torgler, Popów i Tanew, Komunistyczna Partia Niemiec i Międzynarodówka Komunistyczna mieli coś wspólnego z pożarem.
Wiem, że w Bułgarii nikt nie wierzy w nasz rzekomy udział w podpaleniu Reichstagu. Wiem, że w ogóle za granicą nikt w to nie wierzy. Ale w Niemczech są inne warunki, tutaj mogą uwierzyć w takie dziwaczne twierdzenia. Dlatego chciałem dowieść, że partia komunistyczna nie miała i nie ma nic wspólnego z udziałem w takim przestępstwie.

Skoro mowa o propagandzie, to stwierdzić trzeba, że wiele wypowiedzi miało tutaj taki charakter. Wystąpienia Goebbelsa i Goeringa także były pośrednią propagandą na rzecz komunizmu, ale nikt nie może pociągnąć ich do odpowiedzialności za to, że ich wystąpienia odniosły taki skutek propagandowy. (Na sali poruszenie i śmiech).

Prasa na wszelki sposób starała się nie tylko mnie oczerniać — jest mi to obojętne – ale w związku ze mną nazywała i mój bułgarski naród „dzikim” i „barbarzyńskim”, mnie nazywano „ciemnym typem bałkańskim”, „dzikim Bułgarem” — a tego nie mogę pominąć milczeniem.

Prawdą jest, że bułgarski faszyzm jest dziki i barbarzyński. Ale bułgarska klasa robotnicza i chłopstwo, wywodząca się z ludu inteligencja bułgarska nie są wcale dzikie i barbarzyńskie. Poziom kultury materialnej na Bałkanach nie jest z pewnością tak wysoki, jak w innych krajach europejskich, ale pod względem umysłowym i politycznym nasze masy ludowe nie stoją niżej od mas ludowych w innych krajach europejskich. Nasza walka polityczna, nasze dążenia polityczne nie są na niższym poziomie niż w innych krajach. Naród, który w ciągu pięciuset lat żył pod obcym jarzmem nie zatracając swego języka i narodowości, nasza klasa robotnicza i chłopi, którzy walczyli i walczą przeciw bułgarskiemu faszyzmowi i o komunizm — taki naród nie jest dziki i barbarzyński. Dziki i barbarzyński jest W Bułgarii tylko faszyzm. Ale pytam pana, panie przewodniczący, w jakim kraju faszyzm nie jest barbarzyński i dziki?

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Nie ma pan chyba na myśli stosunków politycznych w Niemczech?

DYMITROW (z ironicznym uśmiechem): Oczywiście, że nie, panie przewodniczący …

W owych czasach, kiedy „niemiecki” cesarz, Karol V mawiał, że po niemiecku odzywa się tylko do swoich koni, a niemiecka szlachta i inteligencja pisały tylko po łacinie wstydząc się języka niemieckiego, w „barbarzyńskiej” Bułgarii apostołowie Cyryl i Metody stworzyli i rozpowszechniali pismo starobułgarskie.

Naród bułgarski wytrwale i ze wszystkich sił walczył przeciw obcemu jarzmu. Dlatego protestuję przeciw napaściom na naród bułgarski. Nie mam powodu wstydzić się tego, że jestem Bułgarem, i szczycę się tym, że jestem synem bułgarskiej klasy robotniczej.

Zanim przejdę do podstawowego zagadnienia, muszę zwrócić uwagę na następującą rzecz: dr Teichert zarzucił nam, że to my sami postawiliśmy się w sytuacji oskarżonych o podpalenie Reichstagu. Muszę na to odpowiedzieć, że od 9 marca, to znaczy od dnia, kiedy nas aresztowano, do początku tego procesu upłynęło dużo czasu. W ciągu tego czasu można było zbadać wszystkie momenty wzbudzające podejrzenia. Podczas dochodzeń rozmawiałem o podpaleniu Reichstagu z urzędnikami tak zwanej komisji do wyjaśnienia przyczyn pożaru; urzędnicy ci powiedzieli mi, że Bułgarzy nie są winni podpalenia Reichstagu. Zarzucano nam tylko nasze przybrane nazwiska, cudze paszporty, fałszywe adresy itd.

PRZEWODNICZĄCY: To, o czym pan teraz mówi, nie było rozpatrywane na rozprawie. Dlatego też nie ma pan prawa tu o tym mówić.

DYMITROW: Panie przewodniczący, w ciągu tego czasu trzeba było sprawdzić wszystkie dane, aby w porą uwolnić nas od tego oskarżenia. Akt oskarżenia głosi, iż Dymitrow, Popów i Tanew twierdzą, że są bułgarskimi emigrantami. Mimo to jednak uznano za dowiedzione, iż przebywali oni w Niemczech dla prowadzenia nielegalnej pracy! Są oni — głosi akt oskarżenia — emisariuszami partii komunistycznej z Moskwy mającymi za zadanie przygotowanie powstania zbrojnego.

Na str. 83 aktu oskarżenia powiedziane jest, że chociaż Dymitrow oświadczył, iż nie było go w Berlinie od 25 do 28 lutego, nie zmienia to postaci rzeczy i nie uwalnia Dymitrowa od oskarżenia o udział w podpaleniu Reichstagu. Wynika to — powiedziane jest dalej w akcie oskarżenia — nie tylko z zeznań Hellmera; inne fakty także świadczą o tym, że…

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Nie może pan tu czytać całego aktu oskarżenia, który jest nam dostatecznie znany.

DYMITROW: Muszę zaznaczyć, że trzy czwarte tego wszystkiego, co mówili przed sądem prokurator i obrońcy, jest już od dawna powszechnie znane, a jednak powtórzyli to tutaj od nowa. (Na sali poruszenie i śmiech). Hellmer powiedział, że Dymitrow i van der Lubbe byli w restauracji „Bayernhof”. Dalej czytam w akcie oskarżenia:

„Chociaż Dymitrow nie został schwytany na gorącym uczynku, brał on jednak udział w przygotowaniach do podpalenia Reichstagu. Wyjechał on do Monachium, aby zapewnić sobie alibi. Znalezione u Dymitrowa broszury świadczą o tym, że brał on udział w ruchu komunistycznym w Niemczech”.

Takie było uzasadnienie tego pochopnego oskarżenia, które okazało się poronione.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Nie wolno panu tak się wyrażać o oskarżeniu.

DYMITROW: Poszukam innego wyrażenia.

PRZEWODNICZĄCY: Byleby nie było podobnie niedopuszczalne.

DYMITROW: Powracam do innego aspektu metod oskarżenia i aktu oskarżenia.

O charakterze tego procesu zadecydowała teza, że podpalenie Reichstagu jest dziełem Komunistycznej Partii Niemiec, a nawet światowego komunizmu. Ten antykomunistyczny akt — podpalenie Reichstagu — został przypisany komunistom, zakwalifikowany jako sygnał do powstania komunistycznego i wezwanie do obalenia ustroju w Niemczech. Za pomocą tej tezy całemu procesowi nadano charakter antykomunistyczny. Akt oskarżenia głosi:

„…Oskarżenie stoi na stanowisku, że ten zbrodniczy zamach miał być hasłem, sygnałem dla wrogów państwa, którzy chcieli podjąć generalny atak przeciw Rzeszy Niemieckiej, aby ją zburzyć i stworzyć zamiast niej dyktaturę proletariatu, państwo radzieckie z łaski III Międzynarodówki…”

Panowie sędziowie! Nie pierwszy to raz taki zamach przypisuje się komunistom. Nie mogę tu przytoczyć wszystkich przykładów na to. Przypominam o zamachu kolejowym tu, w Niemczech, w pobliżu Juterbogu, dokonanym przez jakiegoś psychopatę, awanturnika i prowokatora. Nie tylko w Niemczech, ale i w innych krajach przez kilka tygodni rozpowszechniano wtedy twierdzenie, że zamach jest dziełem Komunistycznej Partii Niemiec, że jest to terrorystyczny akt komunistów. Później wyjaśniło się, że sprawcą był psychopata i awanturnik Matuschka. Został on aresztowany i skazany.

Przypominam drugi przykład — zamordowanie prezydenta Francji przez Gorgułowa. Pisano wtedy także we wszystkich krajach, że widać w tym rękę komunistów. Gorgułowa opisywano jako komunistę, jako agenta sowieckiego. A co się okazało? Okazało się, że zamach ten był zorganizowany przez białogwardzistów i że Gorgułow jest prowokatorem, który chciał doprowadzić do zerwania stosunków między Związkiem Radzieckim a Francją.

Przypominam także zamach na katedrę sofijską. Nie był on zorganizowany przez Bułgarską Partię Komunistyczną, a jednak w związku z nim partia komunistyczna doznała prześladowań. Dwa tysiące robotników, chłopów i inteligentów zostało w barbarzyński sposób zamordowanych przez bandy faszystowskie pod pretekstem, że katedra została wysadzona w powietrze przez komunistów. Ta prowokacja z wysadzeniem w powietrze katedry sofijskiej była zorganizowana przez bułgarską policję. Już w 1920 roku prezydent policji sofijskiej, Prutkin, sam organizował w czasie strajku kolejarzy zamachy bombowe jako prowokacje przeciw bułgarskim robotnikom.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): To nie dotyczy procesu.

DYMITROW: Urzędnik policji, Heller, mówił tu o komunistycznej propagandzie podpaleń itp. Spytałem go, czy nie zna wypadków, kiedy to podpalenia dokonane przez samych przedsiębiorców przypisywane były później komunistom. „Volkischer Beobachter” z 5 października donosi, że policja w Szczecinie…

PRZEWODNICZĄCY: Artykuł ten nie był przedstawiony podczas rozprawy.

DYMITROW (usiłuje mówić dalej).

PRZEWODNICZĄCY: Niech pan się nie waży mówić tu o tym, skoro nie było to poruszone na procesie.

DYMITROW: Szereg pożarów…

PRZEWODNICZĄCY (znowu przerywa Dymitrowowi)

DYMITROW: To było przedmiotem śledztwa, ponieważ szereg pożarów inkryminowano tutaj komunistom. Później okazało się, że spowodowali je sami przedsiębiorcy — „w celu dostarczenia pracy”. Przypominam jeszcze jeden moment: fałszowanie dokumentów. Istnieje szereg sfałszowanych dokumentów, które wykorzystano przeciw klasie robotniczej. Takich Wypadków jest mnóstwo. Przypomnę tylko tzw. list Zinowjewa, który był sfałszowany. Falsyfikat ten został wykorzystany przez angielskich konserwatystów przeciw klasie robotniczej. Przypomnę szereg sfałszowanych dokumentów, które tu, w Niemczech, odegrały pewną rolę.

PRZEWODNICZĄCY: To wykracza poza ramy rozprawy sądowej.

DYMITROW: Mówiono tu, że pożar Reichstagu miał być sygnałem do powstania zbrojnego. Próbowano uzasadnić to w następujący sposób:

Goering powiedział tutaj, przed sądem, że Komunistyczna Partia Niemiec, w chwili kiedy Hitler doszedł do władzy, musiała dodać otuchy idącym za nią masom i cośkolwiek przedsięwziąć. Powiedział on: „Komuniści zmuszeni byli coś przedsięwziąć — teraz albo nigdy!” Powiedział, że partia komunistyczna już od lat wzywała do walki przeciwko narodowym socjalistom i że Komunistyczna Partia Niemiec w chwili objęcia władzy przez narodowych socjalistów nie miała innego Wyjścia, jak uderzyć natychmiast albo nigdy. Prokurator generalny usiłował sformułować tę tezę jeszcze ściślej i „mądrzej”.

PRZEWODNICZĄCY: Nie pozwolę, by pan obrażał Trybunał Rzeszy.

DYMITROW (mówi dalej): To, co twierdził Goering jako główny oskarżyciel, rozwinął dalej prokurator generalny. Prokurator generalny, dr Werner, powiedział: „ …Partia komunistyczna znajdowała się wówczas w takiej sytuacji, że albo musiała skapitulować, albo też podjąć walkę, chociaż przygotowania nie były całkowicie zakończone. Była to jedyna szansa, na którą w danych okolicznościach mogła liczyć. Albo wyrzec się swoich celów bez walki, albo zdobyć się na jakiś akt rozpaczy, grę va banque – to mogło jeszcze w pewnych warunkach uratować sytuację. Ta gra mogła także skończyć się niepowodzeniem, ale wówczas sytuacja nie byłaby gorsza niż w wypadku, gdyby partia komunistyczna skapitulowała bez walki”.

Postawiona tutaj i przypisywana partii komunistycznej teza nie jest tezą komunistyczną. Takie przypuszczenia dowodzą, że wrogowie Komunistycznej Partii Niemiec słabo ją znają. Kto chce skutecznie zwalczać swego wroga, ten musi dobrze go znać. Delegalizacja partii, rozwiązanie organizacji masowych są oczywiście ciężkimi ciosami dla ruchu rewolucyjnego. Ale nie oznacza to bynajmniej, że wskutek tego wszystko jest stracone.

W lutym 1933 roku partii komunistycznej groziło niebezpieczeństwo delegalizacji. Zakazano wydawania prasy komunistycznej, oczekiwano delegalizacji partii komunistycznej. Komunistyczna Partia Niemiec liczyła się z tym. Była o tym mowa w ulotkach, w gazetach. Komunistyczna Partia Niemiec dobrze wiedziała, że w wielu krajach partie komunistyczne są nielegalne, ale mimo to kontynuują swoją pracę i walkę. Partie komunistyczne w Polsce, w Bułgarii, we Włoszech i w wielu innych krajach są nielegalne.

Mogę o tym mówić na podstawie doświadczeń Bułgarskiej Partii Komunistycznej. Po powstaniu w 1923 roku Bułgarska Partia Komunistyczna została zdelegalizowana, ale kontynuowała swą działalność, chociaż kosztowało to wiele ofiar, i stała się silniejszą niż przed 1923 rokiem. Rozumie to każdy krytycznie myślący człowiek.

Komunistyczna Partia Niemiec, będąc nawet nielegalną, może w odpowiedniej sytuacji dokonać rewolucji. Tego dowodzi doświadczenie Komunistycznej Partii Rosji. Komunistyczna Partia Rosji była nielegalna, była krwawo prześladowana, ale potem klasa robotnicza z partią komunistyczną na czele zdobyła władzę. Przywódcy Komunistycznej Partii Niemiec nie mogli rozumować w ten sposób, że teraz wszystko jest stracone i że stoją wobec alternatywy „albo — albo”: albo powstanie, albo zagłada. W kierownictwie partii komunistycznej nie mogła powstać tak niedorzeczna myśl. Komunistyczna Partia Niemiec doskonale wiedziała, że nielegalna działalność będzie kosztowała wiele ofiar, będzie wymagała poświęcenia i odwagi, ale wiedziała także, że jej siły rewolucyjne okrzepną i że potrafi ona zrealizować stojące przed nią zadania. Dlatego jest absolutnie wykluczone, aby Komunistyczna Partia Niemiec grała w tym okresie va banque. Komuniści nie są na szczęście tak krótkowzroczni jak ich przeciwnicy i nie ulegają panice nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
Należy nadmienić, że Komunistyczna Partia Niemiec i inne partie komunistyczne są sekcjami Międzynarodówki Komunistycznej. Czym jest Międzynarodówka Komunistyczna? Pozwolę sobie zacytować statut Międzynarodówki Komunistycznej (paragraf 1).

„Międzynarodówka Komunistyczna — międzynarodowe zrzeszenie robotników — jest zespoleniem partyj komunistycznych różnych krajów w jednolitą partię świata. Jako wódz i organizator ruchu rewolucyjnego proletariatu całego świata, jako nosiciel zasad i celów komunizmu, Międzynarodówka Komunistyczna walczy o zdobycie większości klasy robotniczej i szerokich rzesz biedoty chłopskiej, o ustanowienie światowej dyktatury proletariatu, o stworzenie Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich świata, o całkowite zniesienie klas i o wcielenie w życie socjalizmu — tego pierwszego stopnia społeczeństwa komunistycznego”.

W tej wielomilionowej, światowej partii — Międzynarodówce Komunistycznej — najsilniejszą partią jest Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików). Jest ona partią rządzącą Związku Radzieckiego — największego państwa na świecie. Międzynarodówka Komunistyczna — światowa partia komunistyczna — ocenia sytuację polityczną wespół z kierownictwami partii komunistycznych wszystkich krajów.

Międzynarodówka Komunistyczna, przed którą odpowiedzialne są bezpośrednio wszystkie sekcje, nie jest organizacją spiskowców, lecz partią światową. Taka światowa partia nie igra z powstaniem i rewolucją. Taka światowa partia nie może oficjalnie mówić milionom swoich zwolenników jednego, a jednocześnie robić po kryjomu coś wręcz przeciwnego. Taka partia, drogi, poczciwy doktorze Sack, nie zna podwójnej buchalterii.

DR SACK: Proszę, niech pan kontynuuje swoją komunistyczną propagandę.

DYMITROW: Kiedy taka partia zwraca się do milionowych mas proletariatu, kiedy podejmuje uchwały w sprawie swojej taktyki i najbliższych zadań, postępuje ona poważnie i z pełnym poczuciem swej odpowiedzialności.

Praca masowa, walka masowa, masowy opór, jednolity front, żadnych awanturniczych przedsięwziąć. Oto alfa i omega taktyki komunistycznej.

Znaleziono u mnie odezwę Komitetu Wykonawczego Międzynarodówki Komunistycznej. Przypuszczam, że mogę ją także zacytować. W odezwie tej szczególnie ważne są dwa momenty. Jest w niej mowa o demonstracjach w różnych krajach w związku z wydarzeniami w Niemczech. Jest w niej mowa o zadaniach partii komunistycznej w walce przeciw narodowo-socjalistycznemu terrorowi, a także o obronie organizacyj i prasy klasy robotniczej. Odezwa ta między innymi stwierdza:

„Główną przeszkodą na drodze stworzenia jednolitego frontu walki robotników komunistycznych i socjaldemokratycznych była i jest polityka współpracy z burżuazją, uprawiana przez partie socjaldemokratyczne, które obecnie wystawiły proletariat międzynarodowy na ciosy wroga klasowego. Ta polityka współpracy z burżuazją, znana pod nazwą polityki „mniejszego zła”, w praktyce doprowadziła w Niemczech do tryumfu reakcji faszystowskiej.

Międzynarodówka Komunistyczna i partie komunistyczne wszystkich krajów niejednokrotnie oświadczały o swej gotowości do wspólnej walki wraz z robotnikami socjaldemokratycznymi przeciwko ofensywie kapitału, przeciwko reakcji politycznej i niebezpieczeństwu wojny. Partie komunistyczne były organizatorami wspólnej walki robotników komunistycznych, socjaldemokratycznych i bezpartyjnych wbrew przywódcom partyj socjaldemokratycznych, którzy systematycznie rozbijali jednolity front mas robotniczych. Jeszcze 20 lipca ubiegłego roku, po rozpędzeniu pruskiego rządu socjaldemokratycznego przez Papena, Komunistyczna Partia Niemiec zaproponowała Socjaldemokratycznej Partii Niemiec i Ogólnoniemieckiemu Zjednoczeniu Związków Zawodowych zorganizowanie wspólnego strajku przeciwko faszyzmowi. Ale za zgodą całej Międzynarodówki Socjaldemokratyczna Partia Niemiec i Ogólnoniemieckie Zjednoczenie Związków Zawodowych zakwalifikowały tę propozycję zorganizowania wspólnego strajku jako prowokację. W chwili zagarnięcia władzy przez Hitlera Komunistyczna Partia Niemiec wznowiła swoją propozycję wspólnej walki. Wezwała ona Komitet Centralny Socjaldemokratycznej Partii Niemiec i Zarząd Ogólnoniemieckiego Zjednoczenia Związków Zawodowych do zorganizowania oporu przeciwko faszyzmowi, ale również i tym razem otrzymała odpowiedź odmowną. Nie dość na tym. Kiedy w listopadzie ubiegłego roku berlińscy robotnicy transportowi jednomyślnie zastrajkowali przeciwko obniżeniu płacy roboczej Socjaldemokratyczna Partia Niemiec złamała jednolity front walki. Praktyka międzynarodowego ruchu robotniczego zna mnóstwo podobnych przykładów.

A tymczasem 19 lutego br. Biuro Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej opublikowało oświadczenie o gotowości socjaldemokratycznych partyj, wchodzących do tej Międzynarodówki, do stworzenia jednolitego frontu walki wraz z komunistami przeciwko reakcji faszystowskiej w Niemczech. Oświadczenie to pozostaje w absolutnej sprzeczności z całym dotychczasowym postępowaniem Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej i partyj socjaldemokratycznych. Cała dotychczasowa polityka i działalność Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej upoważnia Międzynarodówkę Komunistyczną i partie komunistyczne do tego, by nie ufać w szczerość tego oświadczenia Biura Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej, które wystąpiło z tą propozycją w chwili, w szeregu krajów, a przede wszystkim w Niemczech, masy robotnicze zabrały się same do stworzenia jednolitego frontu walki.

Tym niemniej wobec ofensywy na klasę robotniczą Niemiec podjętej przez faszyzm, który rozpętał wszystkie siły reakcji światowej, Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej wzywa wszystkie partie komunistyczne do podjęcia jeszcze jednej próby stworzenia jednolitego frontu walki wespół z socjaldemokratycznymi masami robotniczymi za pośrednictwem partyj socjaldemokratycznych. Komitet Wykonawczy
Międzynarodówki Komunistycznej podejmuje tę próbę w głębokim przekonaniu, że jednolity front klasy robotniczej na gruncie walki klasowej potrafi odeprzeć ofensywę kapitału i faszyzmu i niezwykle przyśpieszy nieunikniony kres wszelkiego wyzysku kapitalistycznego.

Ze względu na swoistość warunków i różnorodność konkretnych zadań walki, stojących przed klasą robotniczą w każdym poszczególnym kraju, porozumienie między partiami komunistycznymi a socjaldemokratycznymi co do określonych akcyj przeciwko burżuazji może być najskuteczniej zrealizowane w ramach poszczególnych krajów. Wobec tego Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej poleca partiom komunistycznym poszczególnych krajów zwrócić się do Komitetów Centralnych partii socjaldemokratycznych, wchodzących w skład Socjalistycznej Międzynarodówki Robotniczej, z propozycją przeprowadzenia wspólnej akcji przeciwko faszyzmowi i ofensywie kapitału. Ale za podstawę tych pertraktacyj między partiami zawierającymi porozumienie w tej sprawie należy przyjąć elementarne założenia wspólnej walki. Wszelkie porozumienie między partiami bez konkretnego programu działania przeciwko burżuazji byłoby skierowane przeciwko interesom klasy robotniczej.

Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej, występując z tymi propozycjami wobec międzynarodowej klasy robotniczej, wzywa wszystkie partie komunistyczne, a przede wszystkim Komunistyczną Partię Niemiec, by nie czekając na wyniki pertraktacyj i porozumienia z socjaldemokracją w sprawie wspólnej walki, przystąpiła niezwłocznie do organizowania wspólnych komitetów walki zarówno z robotnikami socjaldemokratycznymi, jak i z robotnikami innych kierunków.

Swoją wieloletnią walką komuniści wykazali, że nie w słowach, lecz w praktyce kroczyli i będą nadal kroczyć w pierwszych szeregach walki o jednolity front w akcjach klasowych przeciwko burżuazji.

Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej jest głęboko przekonany, że robotnicy socjaldemokratyczni i bezpartyjni przezwyciężą wszystkie przeszkody i wspólnie z komunistami, nie w słowach, lecz w praktyce, stworzą jednolity front bez względu na to, jak się do tego ustosunkują przywódcy socjaldemokracji.

Właśnie teraz, kiedy faszyzm niemiecki w celu rozgromienia ruchu robotniczego w Niemczech uciekł się do niesłychanej prowokacji — podpalenia Reichstagu, sfałszowania dokumentów o powstaniu — każdy robotnik powinien sobie uświadomić swoje obowiązki klasowe w walce przeciwko ofensywie kapitału i reakcji faszystowskiej…”

W odezwie tej nie ma ani słowa o bezpośredniej walce o władzę. Takiego zadania nie postawiła ani Komunistyczna Partia Niemiec, ani Międzynarodówka Komunistyczna. Ale mogę powiedzieć, że odezwa Międzynarodówki Komunistycznej przewiduje powstanie zbrojne.

Sąd wyciągnął stąd wniosek, że skoro partia komunistyczna stawia sobie w ogóle jako cel powstanie zbrojne, to znaczy, że powstanie było bezpośrednio przygotowane i musiało wybuchnąć. Jest to jednak — żeby nie użyć dosadniejszego określenia – niesłuszne i nielogiczne. Oczywiście, walka o dyktaturę proletariatu jest zadaniem partii komunistycznych na całym świecie. To jest nasza zasada i nasz cel. Ale jest to określony program, którego urzeczywistnienie wymaga sił nie tylko klasy robotniczej, ale również innych warstw ludu pracującego.

Wszystkim wiadomo, że Komunistyczna Partia Niemiec jest za rewolucją proletariacką, ale nie to zagadnienie ma ten proces rozstrzygnąć. Zagadnienie polega na tym, czy rzeczywiście 27 lutego w związku z pożarem Reichstagu wyznaczony był termin powstania mającego na celu zdobycie władzy.

Co wykazało śledztwo sądowe, panowie sędziowie?

Legenda, jakoby pożar Reichstagu był dziełem komunistów, całkowicie upadła. Nie będę tu cytował wielu zeznań świadków, jak to czynili inni obrońcy. Ta sprawa jest zupełnie jasna dla każdego normalnie rozumującego człowieka. Pożar Reichstagu nie pozostaje w żadnym związku z działalnością Komunistycznej Partii Niemiec — nie tylko z powstaniem, ale i z żadną demonstracją, żadnym strajkiem, czy czymkolwiek w tym rodzaju. Dowiodło tego całkowicie sądowe postępowanie dowodowe. Pożar Reichstagu nie był przez nikogo — nie mówię o przestępcach i psychopatach — uważany za sygnał do powstania. Nikt nie zauważył w związku z pożarem Reichstagu usilnych działań, aktów i prób wywołania powstania. O niczym podobnym nikt wtedy nie słyszał. Wszystkie bajki o tym pochodzą z dużo późniejszego okresu. Robotnicy w tym czasie odpierali atakujący faszyzm. Komunistyczna Partia Niemiec próbowała organizować opór mas, obronę. Zostało natomiast dowiedzione, że pożar Reichstagu był pretekstem, preludium do szeroko zakrojonej, niszczycielskiej ofensywy przeciw klasie robotniczej i jej awangardzie — Komunistycznej Partii Niemiec.

Jest niezbicie dowiedzione, że odpowiedzialni przedstawiciele rządu 27 i 28 lutego nie myśleli wcale o spodziewanym powstaniu komunistycznym. W tej sprawie zadałem wiele pytań wezwanym świadkom. Pytałem przede wszystkim Hellera, słynnego Karwahne (na sali śmiech), Freya, hrabiego Helldorfa i urzędników policji. Wszyscy oni — choć w różnych wariantach — odpowiedzieli, że nic nie wiedzieli i nic nie słyszeli o tym, że ma wybuchnąć powstanie komunistyczne. Znaczy to, że koła rządowe nie podjęły absolutnie żadnych kroków.

PRZEWODNICZĄCY: Jednakże w sądzie zostało złożone oświadczenie komendanta wydziału zachodniego policji w tej sprawie.

DYMITROW: Komendant policji stwierdza w swym oświadczeniu, że Goering wezwał go do siebie i dał mu ustne wskazówki w sprawie walki przeciw partii komunistycznej, tj. walki przeciw komunistycznym zebraniom, strajkom, demonstracjom, kampanii wyborczej, itd. Ale nawet w tym oświadczeniu nie ma mowy o podjęciu kroków przeciw bezpośrednio grożącemu powstaniu komunistycznemu.

Mówił o tym wczoraj i obrońca Seuffert. Wyciągnął on stąd wniosek, że w kołach rządowych nikt w danej chwili nie oczekiwał powstania, Seuffert powoływał się na Goebbelsa, wskazując, że początkowo nie uwierzył on w wiadomość o pożarze Reichstagu. Czy tak było istotnie — to już inna sprawa.

Dowodem w tej sprawie jest także nadzwyczajny dekret rządu niemieckiego z 28 lutego 1933 roku. Został on wydany tuż po pożarze. Przeczytajcie ten dokument. Cóż on zawiera? Jest tam powiedziane, że uchyla się pewne artykuły konstytucji mianowicie artykuły o wolności zrzeszania się, nietykalności osobistej, nietykalności mieszkania itd. Na tym polega istota dekretu nadzwyczajnego, jego drugiego paragrafu – ofensywa przeciw klasie robotniczej.
Przewodniczący: Nie przeciw klasie robotniczej, lecz przeciw komunistom.

DYMITROW: Muszę stwierdzić, że na podstawie tego dekretu nadzwyczajnego aresztowano nie tylko komunistów, ale także robotników socjaldemokratycznych i chrześcijańskich, których organizacje rozwiązano. Pragnę podkreślić, że ten nadzwyczajny dekret skierowany był nie tylko przeciw Komunistycznej Partii Niemiec — chociaż oczywiście przede wszystkim przeciw niej — ale także przeciw innym opozycyjnym partiom i grupom. Dekret ten, był konieczny dla wprowadzenia stanu wyjątkowego i ma on bezpośredni, organiczny związek z pożarem Reichstagu.

PRZEWODNICZĄCY: Jeżeli będzie pan atakował rząd niemiecki, pozbawię pana głosu.

DYMITROW: W procesie tym jedna sprawa pozostała zupełnie niewyjaśniona.

PRZEWODNICZĄCY: Powinien pan mówić zwracając się do sędziów, a nie do sali, inaczej bowiem pańskie przemówienie może być uważane za propagandę.

DYMITROW: Jedno zagadnienie nie zostało wyjaśnione ani przez oskarżenie, ani przez obrońców. Nie dziwię się, że nie chciano tego zrobić. Boją się oni bardzo tego zagadnienia. Zagadnienie, jaka była sytuacja polityczna w Niemczech w lutym 1933 roku. Muszę zatrzymać się nad tą sprawą. W końcu lutego w łonie obozu frontu nacjonalistycznego toczyła się walka.

PRZEWODNICZĄCY: Wkracza pan w dziedzinę, którą i niejednokrotnie zabraniałem panu poruszać.

DYMITROW: Pragnę przypomnieć sądowi mój wniosek w sprawie wezwania szeregu świadków: Schleichera, Bruninga, Papena, Hugenberga, zastępcy przewodniczącego „Stahlhelmu” — Dusterberga i innych.

PRZEWODNICZĄCY: Ale sąd odmówił wezwania tych świadków. Dlatego nie wolno panu poruszać tego.

DYMITROW: Wiem o tym i wiem dlaczego.

PRZEWODNICZĄCY: Nieprzyjemnie mi jest ciągle przerywać panu pańskie ostatnie słowo, ale musi się pan stosować do moich zarządzeń.

DYMITROW: Ta wewnętrzna walka w obozie nacjonalistycznym wynikała z zakulisowej walki w niemieckich kołach gospodarczych. Z jednej strony grupa Thyssena i Kruppa (przemysł zbrojeniowy), która przez wiele lat finansowała ruch narodowo-socjalistyczny, z drugiej zaś strony ich konkurenci, których należało odsunąć na dalszy plan. Thyssen i Krupp chcieli ustanowić w kraju zasadę samowładztwa i władzy absolutnej pod ich faktycznym kierownictwem, radykalnie obniżyć stopę życiową klasy robotniczej; w tym celu należało zniszczyć rewolucyjny proletariat. Partia komunistyczna starała się w tym czasie stworzyć jednolity front, aby zespolić siły do obrony przed próbami rozbicia ruchu robotniczego. Część robotników-socjaldemokratów odczuwała konieczność jednolitego frontu klasy robotniczej i rozumiała to. Wiele tysięcy robotników socjaldemokratycznych przeszło do szeregów Komunistycznej Partii Niemiec. Ale w lutym i marcu zadanie utworzenia jednolitego frontu wcale nie oznaczało powstania zbrojnego i przygotowań do niego, lecz oznaczało mobilizację klasy robotniczej przeciw zbójeckiej ofensywie kapitalistów i przeciw gwałtom narodowych socjalistów.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Podkreślał pan stale, że interesuje się pan tylko sytuacją polityczną w Bułgarii, ale obecne pańskie wypowiedzi wskazują, że miał pan również ogromne zainteresowanie dla niemieckich zagadnień politycznych.

DYMITROW: Panie przewodniczący, postawił mi pan zarzut. Mogę panu odpowiedzieć w następujący sposób: jako bułgarski rewolucjonista interesuję się ruchem rewolucyjnym na całym świecie; interesuję się na przykład także zagadnieniami politycznymi w Ameryce Południowej i orientuję się w nich, być może, nie gorzej niż w niemieckich, chociaż nigdy nie byłem w Ameryce. Co zresztą nie znaczy, że jeśli przypadkiem w Ameryce Południowej spłonie gmach jakiegoś parlamentu, to ja będę temu winien. W czasie śledztwa sądowego tu, im procesie, dowiedziałem się wielu rzeczy, a dzięki mojemu wyczuciu politycznemu wyjaśniłem sobie wiele szczegółów.

W sytuacji politycznej tamtego okresu istniały dwa podstawowe momenty: pierwszy — to dążenie narodowych socjalistów do samowładztwa, drugi — jako jego przeciwwaga — to działalność partii komunistycznej zmierzająca do utworzenia Jednolitego frontu robotników. Moim zdaniem, ujawniło się to także w toku przewodu sądowego.

Narodowym socjalistom potrzebny był manewr dywersyjny, łby odwrócić uwagę od trudności w łonie obozu nacjonalistycznego i rozbić jednolity front robotników.

„Rządowi narodowemu” potrzebny był przekonywający pretekst do wydania dekretu nadzwyczajnego z 28 lutego, który zniósł wolność prasy, nietykalność osobistą i wprowadził system represji policyjnych, obozów koncentracyjnych i innych środków walki przeciw komunistom.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Przekracza pan wszelkie granice, pozwala pan sobie czynić aluzje!

DYMITROW: Chcę jedynie naświetlić sytuację polityczną w Niemczech w przeddzień pożaru Reichstagu tak, jak ja to rozumiem.

PRZEWODNICZĄCY: Nie tu miejsce na aluzje pod adresem rządu i na twierdzenia, które już dawno zostały obalone.

DYMITROW: Klasa robotnicza musiała bronić się wszelkimi siłami i dlatego partia komunistyczna próbowała zorganizować jednolity front wbrew sprzeciwom Welsa i Breischeida, którzy podnoszą teraz za granicą histeryczny krzyk.

PRZEWODNICZĄCY: Powinien pan przejść do swojej obrony, jeżeli pan chce się bronić; inaczej bowiem nie starczy panu na to czasu.

DYMITROW: Uprzednio już oświadczyłem, że w jednym punkcie zgadzam się z aktem oskarżenia. Muszę teraz potwierdzić to swoje stanowisko. Dotyczy to zagadnienia, czy van der Lubbe wzniecił pożar sam, czy też miał wspólników. Przedstawiciel oskarżenia Parrisius oświadczył tu, że los oskarżonych zależy od tego, jak wypadnie odpowiedź na pytanie, czy van der Lubbe miał wspólników, czy też nie. Odpowiadam na to: nie, po tysiąckroć nie; ten wniosek prokuratora jest nielogiczny. Uważam, że van der Lubbe rzeczywiście nie sam podpalił Reichstag. Na podstawie ekspertyzy i wyników przewodu sądowego dochodzę do wniosku, że podpalenie w sali posiedzeń plenarnych Reichstagu było inne niż podpalenie w restauracji, na dolnym piętrze itd. Sala posiedzeń plenarnych podpalona została przez innych ludzi i innymi środkami. Podpalenie dokonane przez Lubbe i podpalenie w sali plenarnej są zbieżne tylko pod względem czasu — poza tym różnią się zasadniczo. Najprawdopodobniej Lubbe jest nieświadomym, ślepym narzędziem tych ludzi. Van der Lubbe nie powiedział tu wszystkiego. Milczy on uparcie i teraz; rozwiązanie tego zagadnienia nie decyduje o losie oskarżonych. Van der Lubbe nie był sam, ale nie był z nim ani Torgler, ani Popów, ani Tanew, ani Dymitrow. Van der Lubbe niewątpliwie spotkał się 26 lutego w Hennigsdorfie z jakimś człowiekiem i opowiedział mu o swoich próbach podpalenia ratusza i pałacu.

Człowiek ten powiedział mu, że wszystkie te podpalenia są tylko „dziecinadą”. Prawdziwym czynem byłoby podpalenie Reichstagu w czasie wyborów. W taki to sposób z tajnego przymierza ciemnoty politycznej z prowokacją polityczną zrodził się pożar Reichstagu. Sprzymierzeniec ze strony ciemnoty politycznej siedzi na ławie oskarżonych. Sprzymierzeńcy ze strony prowokacji politycznej są na wolności. Głupawy van der Lubbe nie mógł wiedzieć, że w tym samym czasie, kiedy on dokonywał swych niezręcznych prób podpalenia restauracji, korytarza dolnego piętra, ktoś nieznany za pomocą płynu zapalającego, o którym mówił dr Schatz, wzniecił pożar w sali posiedzeń plenarnych.

(Van der Lubbe zaczyna się śmiać. Całą jego postacią wstrząsa bezdźwięczny śmiech. Uwaga całej sali, sędziów i oskarżonych zwrócona jest w tej chwili na Lubbe).

DYMITROW (wskazując na Lubbe): Nieznany prowokator zatroszczył się o wszystkie przygotowania do podpalenia. Temu udało się zniknąć bez śladu. I oto obecne jest narządzie, żałosny Faust, a Mefistofeles zniknął. Najprawdopodobniej w Hennigsdorfie powstał pomost między Lubbe a przedstawicielami prowokacji politycznej — agentami wrogów klasy robotniczej.

Prokurator generalny, Werner, powiedział tu, że van der Lubbe jest komunistą; powiedział dalej, że jeżeli nawet sam nie jest komunistą, to dokonał swego czynu w interesie partii komunistycznej i w kontakcie z nią. Jest to niesłuszne twierdzenie. Kim jest van der Lubbe? Komunistą? – Nie! Anarchistą? – Nie! Jest on zdeklasowanym robotnikiem, zbuntowanym lumpenproletariuszem, kreaturą, którą nikczemnie wykorzystano przeciw klasie robotniczej. Nie, nie jest on komunistą! Nie, nie jest on anarchistą! Żaden na świecie komunista, żaden anarchista nie będzie zachowywał się przed sądem tak, jak zachowuje się van der Lubbe. Prawdziwi anarchiści popełniają bezsensowne czyny, ale sądowi udzielają odpowiedzi i wyjaśniają swoje cele. Gdyby jakiś komunista zrobił coś podobnego, to nie milczałby przed sądem, kiedy na ławie oskarżonych siedzą niewinni ludzie. Nie, van der Lubbe nie jest komunistą, mi jest anarchistą, jest on ślepym narzędziem faszyzmu.
Z tym człowiekiem, z tym ślepym narzędziem, którym posłużono się na szkodę komunizmu, nie mają nic wspólnego ani przewodniczący frakcji komunistycznej Reichstagu, ani komuniści bułgarscy.

Muszę tu przypomnieć, że 28 lutego w godzinach rannych Goering opublikował komunikat o pożarze. Komunikat ten głosił, że Torgler i Koenen uciekli z gmachu Reichstagu o godzinie 10 wieczorem.

Komunikat ten rozpowszechniono w całym kraju. Głosił on, że podpalenie dokonane zostało przez komunistów. Jednocześnie nie badano śladów van der Lubbe w Hennigsdorfie. Człowiek, który nocował razem z van der Lubbe w policyjnym domu noclegowym w Hennigsdorfie, nie został odszukany.

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): Kiedy pan ma zamiar skończyć swoje przemówienie?

DYMITROW: Chcę mówić jeszcze pół godziny. Muszę wypowiedzieć swój pogląd na tę sprawę.

PRZEWODNICZĄCY: Nie może pan mówić bez końca.

DYMITROW: W przeciągu trzech miesięcy trwania tego procesu zmuszał mnie pan, panie przewodniczący, niezliczoną ilość razy do milczenia zapewnieniem, że pod koniec procesu będę mógł szczegółowo wypowiedzieć się w swojej obronie. I oto nadszedł koniec, a pan, wbrew swoim zapewnieniom, znowu ogranicza mnie w prawie wypowiadania się.

Sprawa Hennigsdorfu jest nadzwyczaj ważna. Osoba, która nocowała z van der Lubbe — Waschinski — nie została odszukana. Mój wniosek o odszukanie go uznano za niecelowy. Twierdzenie, że van der Lubbe był w Hennigsdorfie z komunistami, jest kłamstwem, spreparowanym tu przez narodowo-socjalistycznego świadka — fryzjera Grawe. Gdyby van der Lubbe był w Hennigsdorfie z komunistami, to byłoby to już dawno zbadane, panie przewodniczący! Nikt nie interesuje się tym, by szukać Waschinskiego.

Człowiek w cywilnym ubraniu, który pierwszy zjawił się w brandenburskim komisariacie z wiadomością o pożarze Reichstagu, nie był poszukiwany, nie ustalono jego personaliów i po dziś dzień pozostał nieznany. Śledztwo prowadzone było w fałszywym kierunku. Narodowo-socjalistyczny poseł, dr Albrecht wyszedł z Reichstagu bezpośrednio po pożarze, nie był przesłuchany. Podpalaczy szukano nie tam, gdzie się oni znajdowali, lecz tam, gdzie ich nie było. Szukano ich w szeregach partii komunistycznej, a to było niesłuszne. Dało to rzeczywistym podpalaczom możność zniknięcia. Zdecydowano więc: skoro nie schwytano i nie śmiano schwytać rzeczywistych sprawców pożaru, to należy schwytać innych, że tak powiem – ersatz-podpalaczy Reichstagu.

PRZEWODNICZĄCY: Zabraniam panu tego, pozostawiam panu jeszcze 10 minut.

DYMITROW: Mam prawo stawiać i motywować wnioski dotyczące wyroku. Prokurator generalny w swoim przemówieniu potraktował wszystkie zeznania świadków – komunistów jako niewiarygodne. Ja nie stoję na takim stanowisku.
Nie mogę na przykład twierdzić, że wszyscy świadkowie narodowo-socjalistyczni są kłamcami. Myślę, że wśród milionów narodowych socjalistów są i uczciwi ludzie.

PRZEWODNICZĄCY: Zabraniam panu takich złośliwych wycieczek.

DYMITROW: Ale czyż nie jest znamienne to, że wszyscy główni świadkowie oskarżenia są narodowo-socjalistycznymi posłami, dziennikarzami i zwolennikami narodowego socjalizmu?

Narodowo-socjalistyczny poseł, Karwahne, powiedział przecież, że widział Torglera razem z van der Lubbe w gmachu Reichstagu. Narodowo-socjalistyczny poseł, Frey, oświadczył, że widział Popowa razem z Torglerem w gmachu Reichstagu. Narodowo-socjalistyczny kelner, Hellmer, zeznał, że widział van der Lubbe razem z Dymitrowem. Narodowo-socjalistyczny dziennikarz, Weberstedt, widział Tanewa razem z van der Lubbe. Cóż to jest — przypadek? Występujący w roli świadka dr Droescher, który jako współpracownik „Volkischer Beobachter” nazywa się Zimmermann…

PRZEWODNICZĄCY (przerywa Dymitrowowi): To nie jest dowiedzione.

DYMITROW: … twierdził, że Dymitrow był organizatorem zamachu na katedrę sofijską (co zostało obalone) i że widział mnie jakoby razem z Torglerem w Reichstagu. Ze stuprocentową pewnością oświadczam, że Droescher i Zimmermann są jedną i tą samą osobą.

PRZEWODNICZĄCY: Zaprzeczam temu, to nie jest dowiedzione.

DYMITROW: Urzędnik policji, Heller, cytował tu wiersz komunistyczny z książki wydanej w 1925 roku, aby dowieść, że w 1933 roku komuniści podpalili Reichstag.

Ja także pozwolę sobie zacytować wiersz, ale wiersz największego poety niemieckiego, Goethego:

Ucz się w porę mądrym być.
Na ogromnej szczęścia wadze
Rzadko szale tkwią w bezruchu;
Musisz wznosić się lub padać,
Musisz rządzić i zwyciężać
Albo służyć i przegrywać,
Cierpieć albo tryumfować,
Miotem lub kowadłem być.

Tak, kto nie chce być kowadłem, musi być młotem! Ogół niemieckiej klasy robotniczej nie zrozumiał tej prawdy ani w 1918 roku, ani w 1923, ani 20 lipca 1932 roku, ani w styczniu 1933 roku. Winę za to ponoszą przywódcy socjaldemokratyczni: Welsowie, Severingowie, Braunowie, Leipartowie, Grassmannowie. Teraz dopiero robotnicy niemieccy potrafią to zrozumieć!

Dużo się tu mówiło o prawie niemieckim, chcę więc i ja wypowiedzieć swoje zdanie w tej sprawie. Na decyzję sądu ma bez wątpienia zawsze wpływ aktualny układ sił politycznych i panujące tendencje polityczne.
Minister sprawiedliwości, Kerrl, jest dla sądu kompetentnym świadkiem. Cytuję:

„Jest to przesąd prawa formalno-liberalnego, że bożyszczem sprawiedliwości ma być obiektywizm. Teraz wreszcie dotarliśmy do źródła tego, że sądownictwo stało się dla narodu czymś obcym. Winę za to w ostatecznym rachunku zawsze ponosi sądownictwo.

Albowiem czym jest obiektywizm, w chwili walki narodu o jego istnienie? Czyż zna obiektywizm żołnierz, który walczy, armia, która zmaga się? Żołnierz i armia znają tylko jeden wzgląd, jeden drogowskaz: jak ocalić wolność i honor, jak ocalić naród?

Dlatego też rozumie się samo przez się, że sądownictwo narodu, który walczy na śmierć i życie, nie może hołdować martwemu obiektywizmowi prokuratura i adwokatura w działalności swej powinny pod jednym tylko względem: co jest korzystne dla życia narodu.

Nie bezmyślny obiektywizm, który oznacza zastój, a tym samym skostnienie, oderwanie się od narodu — nie, każda czynność, każdy krok ogółu i jednostki musi być podporządkowany żywotnym potrzebom ludu, narodowi!”

A zatem, prawo jest pojęciem względnym.

PRZEWODNICZĄCY: To nie należy do tematu. Powinien pan przedstawić swoje wnioski.

DYMITROW: Prokurator generalny wniósł o uniewinnienie oskarżonych Bułgarów z powodu braku dowodów winy. To mi jednak wcale nie wystarczy. Sprawa bynajmniej nie jest tak Nie usunęłoby to podejrzeń. Nie, w czasie procesu zostało dowiedzione, że z podpaleniem Reichstagu nie mieliśmy nic wspólnego, dlatego nie ma miejsca dla jakichkolwiek podejrzeń. My, Bułgarzy, tak samo jak i Torgler, musimy być uniewinnieni nie z powodu braku dowodów, lecz dlatego, że jako komuniści, nie mamy i nie mogliśmy mieć nic wspólnego z tym antykomunistycznym aktem. Proponuję powzięcie decyzji:

1.Trybunał Rzeszy uznaje nas za niewinnych w tej sprawie, a oskarżenie za niesłuszne; dotyczy to mnie, Torglera, Popowa i Tanewa.

2.Van der Lubbe zostaje uznany za narządzie wykorzystane przez wrogów klasy robotniczej.

3.Winni bezpodstawnego oskarżenia nas zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

4.Trybunał Rzeszy przyznaje nam na koszt tych winnych odszkodowanie za stracony czas, nadwerężone zdrowie i przeżyte cierpienia.

PRZEWODNICZĄCY: Pańskie tzw. wnioski sąd rozpatrzy przy ferowaniu wyroku.

DYMITROW: Nadejdzie czas, kiedy te żądania zostaną spełnione z nawiązką. Jeśli zaś chodzi o całkowite wyjaśnić nie sprawy pożaru Reichstagu i znalezienie rzeczywistych pod-palaczy, to naturalnie będzie to zadaniem sądu ludowego przyszłej dyktatury proletariatu.
W XVII wieku twórca fizyki, Galileusz, stanął przed surowym sądem inkwizycji i jako heretyk miał być skazany na śmierć. Z najgłębszym przekonaniem i stanowczością zawołał on:

„A jednak – ziemia się kręci.”

To twierdzenie naukowe stało się później dorobkiem całej ludzkości.

PRZEWODNICZĄCY (ostro przerywa Dymitrowowi, wstaje, zbiera, akta i zamierza wyjść).

DYMITROW (kontynuuje):

MY, KOMUNIŚCI, MOŻEMY DZIŚ Z NIE MNIEJSZĄ STANOWCZOŚCIĄ NIŻ NIEGDYŚ GALILEUSZ POWIEDZIEĆ:
„A JEDNAK SIĘ KRĘCI!”

KOŁO HISTORII TOCZY SIĘ NAPRZÓD KU RADZIECKIEJ EUROPIE, KU ŚWIATOWEMU ZWIĄZKOWI REPUBLIK RADZIECKICH I TEGO KOŁA, WPRAWIONEGO W RUCH PRZEZ PROLETARIAT POD KIEROWNICTWEM MIĘDZYNARODÓWKI KOMUNISTYCZNEJ, NIE UDA SIĘ POWSTRZYMAĆ ANI DRAKOŃSKIMI ZARZĄDZENIAMI, ANI KARAMI WIĘZIENIA, ANI WYROKAMI ŚMIERCI. TOCZY SIĘ ONO I BĘDZIE SIĘ TOCZYĆ AŻ DO OSTATECZNEGO ZWYCIĘSTWA KOMUNIZMU!

(Policjanci chwytają Dymitrowa i przemocą sadzają na ławie oskarżonych. Przewodniczący i sąd wychodzą, by naradzić się, czy pozwolić Dymitrowowi kontynuować przemówienie. Po naradzie sąd powraca i oświadcza, że Dymitrowowi ostatecznie odbiera się głos.)

Majumdar – Nasze zadania w obecnej sytuacji 

[Charu Mazumdar był komunistą z Indii, stworzył Komunistyczną Partie Indii (Marksistowską-Leninowską). Walczył przeciwko rewizjonizmowi w Indiach. Został aresztowany 16 lipca 1972 r, zmarł 22 lipca. 

Ten dokument jest po raz pierwszy tłumaczony na język polski, jest on tłumaczony z wersji francuskiej. 
Źródło : Clarte Rouge, Organe theorique du Centre Marxiste-Leniniste-Maoiste [Belgique] N°5 – mars 2015]

Nasze zadania w obecnej sytuacji – 28 stycznia 1965 r

Rząd Kongresu[Socjaldemokratyczna partia z Indi, należał do niej Gandhi] aresztował tysiąc komunistów w ostatnim miesiącu. Większość przywódców centralnych i prowincjonalnych jest teraz w więzieniu. Gulzarilal Nanda ogłosił, że nie zaakceptuje werdyktu urny wyborczej (a tego nie zrobił) i zaczął mówić bzdury o wojnie partyzanckiej. Ta ofensywa przeciwko demokracji rozpoczęła się z powodu wewnętrznego i międzynarodowego kryzysu kapitalizmu. 

Rząd Indii stopniowo stał się głównym partnerem politycznym w ekspansji światowej hegemonii imperializmu Stanów Zjednoczonych. Głównym celem imperializmu Stanów Zjednoczonych jest poświęcenie Indii jako głównej bazy reakcyjnej w Azji Południowo-Wschodniej. Burżuazja indyjska nie jest w stanie znaleźć sposobu na rozwiązanie jej wewnętrznego kryzysu. 

Endemiczny kryzys żywnościowy, stale rosnące ceny, stwarzają przeszkody dla planu pięcioletniego, aw konsekwencji nie ma innego wyjścia dla burżuazji indyjskiej, aby wyjść z kryzysu, niż importować coraz więcej imperialistycznego kapitału angielskiego i amerykańskiego. 

W konsekwencji tej zależności od imperializmu wewnętrzny kryzys kapitalizmu rośnie z dnia na dzień. Burżuazja indyjska nie była w stanie znaleźć innego sposobu, poza likwidacją demokracji, w obliczu żądań imperializmu Stanów Zjednoczonych i własnego kryzysu wewnętrznego. 

Za tymi aresztowaniami istniały imperialistyczne żądania, ponieważ szef policji USA Macbright przebywał w Delhi podczas aresztowania komunistów i że miało to miejsce wszędzie po rozmowach z nim. 

Likwidując demokrację, nie może być rozwiązania tego kryzysu, a indyjska burżuazja również nie będzie w stanie go rozwiązać. Im bardziej rząd będzie zależał od imperializmu, tym bardziej nie uda mu się rozwiązać wewnętrznego kryzysu. Każdego dnia, będzie narastać niezadowolenie ludu, i wzrasta wewnętrzna sprzeczność burżuazji. 

Kapitał imperialistyczny wymaga aresztowania komunistów jako warunku wstępnego inwestycji; chce także tymczasowego rozwiązania problemu niedoboru żywności. Aby rozwiązać ten niedobór żywności, potrzebne są środki mające na celu powstrzymanie spekulacji żywnością, dlatego konieczna jest kontrola. W kraju o zacofanej gospodarce, takim jak Indie, ta kontrola niezmiennie napotyka opór ze strony dużego sektora. 

Ta sprzeczność burżuazji nie jest przede wszystkim konfliktem między monopolistycznymi kapitalistami a burżuazją narodową. 

Konflikt ten jest zasadniczo między handlowcami a monopolistycznymi przemysłowcami. 

W kraju o zacofanej gospodarce, przedsiębiorstwa w żywności i podstawowych produktach spożywczych są nieuniknione w tworzeniu kapitału, a kontrola stwarza przeszkody w tworzeniu tego kapitału, w wyniku czego wewnętrzna sprzeczność bierze forme wewnętrznego kryzysu. 

Indie to ogromny kraj. Nie można kierować 450 milionami mieszkańców na podstawie polityki represji. Nie jest możliwe, aby jakikolwiek imperialistyczny kraj przyjął taką odpowiedzialność. Imperializm Stanów Zjednoczonych jest wstrząśnięty utrzymaniem swoich zobowiązań wobec krajów, którym obiecał pomóc.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych rozwija się kryzys przemysłowy. Znajduje to odzwierciedlenie w oświadczeniu prezydenta Johnsona, że liczba bezrobotnych rośnie w kraju. 

Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem cztery miliony ludzi są absolutnie bezrobotni; 35 milionów ludzi jest na częściowym bezrobociu, aw fabrykach nadal występuje częściowe bezrobocie. Dlatego rząd Indii nie będzie w stanie powstrzymać rosnącego niezadowolenia ludzi. Ten atak na demokrację nieuchronnie zmieni powszechne niezadowolenie w walki. Wskazania jutrzejszych form walki są dostępne w ruchu językowym z Madras. Nadchodząca era to nie tylko epoka wielkich walk, ale także wielkich zwycięstw. 

Dlatego też Partia Komunistyczna będzie musiała wziąć odpowiedzialność za przewodzenie rewolucyjnym walkom ludowym w nadchodzącej epoce, a my będziemy mogli to zrealizować tylko wtedy, gdy będziemy w stanie zbudować organizację partyjną jako organizację rewolucyjną. 

Jaka jest główna podstawa budowy rewolucyjnej organizacji? Towarzysz Stalin powiedział: „Główną podstawą budowy rewolucyjnej organizacji jest kadr rewolucyjny. ” 

Kim jest tą rewolucyjną kadrą? Rewolucyjny kadra to jest ten, który możę analizować sytuację z własnej inicjatywy i może przyjąć politykę w działaniu. Nie czeka na niczyją pomoc. 

Nasze hasła organizacyjne: 

1. Każdy członek Partii musi utworzyć co najmniej jedną grupę pięciu aktywistów. Instruuje kierownictwo tej grupy działaczy w edukacji politycznej. 

2. Każdy członek Partii musi zapewnić, że żaden inny towarzysz nie jest narażony na kontakt z policją. 

3. Musi istnieć tajny lokal na spotkania każdej Grupy Działaczy. Jeśli to konieczne, schronienia, w których trzeba ukryć jednego lub dwóch [działaczy], muszą zostać umieszczone. 

4. Każda grupa działaczy musi określić osobę do kontaktów. 

5. Należy umieścić miejsce, aby ukryć tajne dokumenty.

6. Jeden członek grupy działaczy musi zostać członkiem partii, gdy tylko stanie się ekspertem w dziedzinie edukacji politycznej i pracy. 

7. Po zostaniu członkiem partii, Grupa Bojowa musi odciąć wszelki kontakt z nim. 

Musimy mocno przestrzegać tego stylu organizacyjnego. Sama organizacja w przyszłości przejmie odpowiedzialność za organizację rewolucyjną. 

Czym będzie edukacja polityczna? Główną podstawą rewolucji w Indiach jest rewolucja agrarna. Głównym hasłem kampanii propagandy politycznej będzie więc „sukces rewolucji rolnej”. Tylko w takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie rozpowszechnić program rewolucji agrarnej wśród robotników i drobnomieszczaństwa, i edukować ich w ten sposób, będą oni szkoleni w zakresie edukacji politycznej. Każda grupa działaczy powinna omawiać analizę klasową wśród chłopstwa, propagandę dla programu rewolucji agrarnej. 

NIECH ŻYJE REWOLUCJA!

Lesmaterialistes – 6 punktów na temat homoseksualizmu, dla demokratycznych praw gejów i lesbijek!

[Deklaracja pochodzi z francuskiej strony lesmaterialistes.com ]


1. Homoseksualizm jest rzeczywistością w taki sam sposób jak heteroseksualność. Nie jest to nowe zjawisko ani zjawisko niedawne. Są ludzie heteroseksualni, ponieważ są ludzie homoseksualni. 
Homoseksualizm nie jest ideologią ani stylem życia, ale indywidualną rzeczywistością. Ta indywidualna rzeczywistość nie jest ani dobra, ani zła.


2. Indywidualna rzeczywistość homoseksualna była ciężko zwalczana w społeczeństwach patriarchalnych, jak również w społeczeństwach feudalnych i kapitalistycznych. Nawet w starożytnej Grecji homoseksualizm był odrzucany i tolerowany jedynie jako wyraz fizycznej (i „duchowej” symbolicznej) dominacji osoby dorosłej nad młodym człowiekiem integrującym się ze społeczeństwem poprzez tę „kooptację”. 

Homoseksualizm jako indywidualna rzeczywistość istniał zatem jako tajna, nielegalna praktyka. Społeczeństwo burżuazyjne uniemożliwiło homoseksualnym praktykom pełną integrację społeczną. Tolerowała tylko niektóre praktyki homoseksualne, gdy były nieznane reszcie społeczeństwa i praktykowane przez członków klas rządzących.

3. Nie ma potrzeby mylić homoseksualizmu w ogóle ani z potajemnymi popularnymi praktykami homoseksualnymi, ani z tymi z członków klas rządzących.

W pierwszym przypadku tworzymy fetysz sytuacji, w której „konieczność tworzy prawo”: jest to ideologia backrooms, fuckpads, baisodromów, ultraindywidualizmu itp. Ta ideologia szkodzi społecznemu wyzwoleniu homoseksualistów.

Ale przyciąga także homoseksualizm, jako ideologię i czysto seksualną praktykę, heteroseksualnych indywidualistów, uciekających od zaangażowania relacyjnego.

Ta atrakcja może istnieć albo w sposób czysto indywidualny, albo w sposób kolektywny typu faszystowskiego (typu „männerbund”, jak w niemieckim faszyzmie, lub „męskich przyjaźni”).

Jest to bardzo ważna kwestia dla homoseksualistów i walka o uznanie ich tożsamości.

4. W drugim utożsamiamy homoseksualizm z dekadencką praktyką członków klas dominujących. Homoseksualizm przekształca się w „perwersję”, dekadencką praktykę, która istnieje tylko w burżuazji, a nawet w samej wyższej klasie burżuazji.

Ten punkt widzenia jest mechaniczny i anty dialektyczny. Nie ma powodu, by sądzić, że życie pozwoliłoby jedynie na formę heteroseksualną i nie doprowadziłoby w dialektyczny sposób („jeden staje się dwa”) istnienia procentu osób homoseksualnych w społeczeństwie.


5. Ten mechaniczny punkt widzenia od dawna dominuje w ogromnej większości Międzynarodowego Ruchu Komunistycznym. Musi on zostać odrzucony i walczony. Demokratyczne prawa gejów i lesbijek muszą być uznane i mają ogromne znaczenie w kontekście feministycznej walki z patriarchatem.


Walka gejów i lesbijek mieści się więc w ramach rewolucji socjalistycznej; nie jest to pytanie, które może powstać poza tymi ramami, ani pytanie, które można zapomnieć lub przeoczyć.

6. Konieczne jest zatem kategoryczne odrzucenie ideologii „queer”, która zaprzecza istnieniu mężczyzn i kobiet, osób heteroseksualnych i homoseksualistów. Ideologia queer jest ultra-liberalną ideologią przeciwną zarówno feminizmowi, jak i wyzwoleniu społecznemu gejów i lesbijek.

Istnieje potrzeba przyczynienia się w długotrwały i trwały sposób do walki z uprzedzeniami wobec gejów i lesbijek istniejących wśród ludowych mas.

Stalin – O Antysemitizmie

Odpowiedź na zapytanie Żydowskej Agencji Telegraficznej w Ameryce

Odpowiadam na Wasze pytanie.

Szowinizm narodowy i rasowy jest przeżytkiem obyczajów, które głosiły nienawiść między ludźmi, obyczajów właściwych okresowi kanibalizmu. Antysemityzm, jako skrajna forma szowinizmu rasowego, jest najbardziej niebiezpiecznym przeżytkiem kanibalizmu.

Antysemityzm jest dogodny dla wyzyskiwaczy jako piorunochron, chroniący kapitalizm przed ciosem mas pracujących. Antysemityzm jest niebiezpieczny dla mas pracujących, jest bowiem fałszywą ścieżką, która sprowadza je z właściwej drogi na manowce. Toteż komuniści, jako konsekwentni intenacjonaliści, nie mogą nie być nieprzejednanymi i śmiertelnymi wrogami antysemityzmu.

W ZSRR prawo najsurowiej tępi antysemityzm jako zjawisko z gruntu wrogie ustrojowi radzieckiemu. Aktywni antysemici w myśl ustaw ZSRR podlegają karze śmierci.

J.Stalin

12 stycznia 1931 r.

Siraj Sikder – Analiza klasowa społeczeństwa Bengalu Wschodniego

Ruch Robotniczy Bengalu Wschodniego wydał i opublikował oryginał w języku bengalskim w roku 1970. Partia Proletariacka Bengalu Wschodniego wprowadziła do oryginału drobne poprawki i opublikowała go w roku 1972. Komunistyczna Partia Bangladeszu (Marksistów-Leninistów-Maoistów) przetłumaczyła dokument na język angielski i opublikowała go na stronie www.sarbaharapath.com 26 października 2012 roku. Partia wprowadziła w tłumaczeniu parę poprawek 8 sierpnia i 5 października 2016 roku.

Kim są nasi wrogowie? Kim są nasi przyjaciele? Jest to dla rewolucji pytanie najwyższej wagi. Podstawową przyczyną, dla których rewolucje przeszłości osiągnęły tak mało, jest nieumiejętność zjednoczenia się z prawdziwymi sojusznikami, by zaatakować prawdziwych wrogów.

Patria rewolucyjna jest przewodnikiem mas, a żadna rewolucja nie może się powieść gdy partia rewolucyjna prowadzi masy na manowce. 23-letnie doświadczenie rewolucyjne Bengalu Wschodniego i 46-letnie doświadczenie rewolucji indyjskiej dowiodły, że rewizjoniści, neo rewizjoniści, Trockiści i Gewaryści zwiedli lud, przez co rewolucja w Indiach i Bengalu Wschodnim nie mogła się ziścić.

Musimy uczyć się na tym zdradzieckim, negatywnym przykładzie i urzeczywistnić wyzwolenie ludu poprzez zaprowadzenie rewolucji na właściwą drogę. Musimy zwrócić uwagę, by zjednoczyć się z prawdziwymi sojusznikami i zaatakować prawdziwych wrogów.

Aby odróżnić prawdziwych sojuszników od prawdziwych wrogów, musimy przeprowadzić analizę generalną warunków ekonomicznych poszczególnych klas społeczeństwa Bengalu Wschodniego, a także stosunku do rewolucji każdej z nich.

Jaki jest stan poszczególnych klas społecznych Bengalu Wschodniego?

Burżuazja Bengalu Wschodniego

Burżuazję Bengalu Wschodniego można podzielić na cztery części. Pierwsza jest lokajem indyjskiego ekspansjonizmu, druga jest lokajem sowieckiego imperializmu społecznego, trzecia jest lokajem imperializmu amerykańskiego, a czwarta – burżuazją narodową.

Burżuazyjni lokaje ekspansjonizmu, imperializmu społecznego i imperializmu mają bliski związek z feudalizmem Bengalu Wschodniego. Klasy te reprezentują najbardziej wsteczne, reakcyjne stosunki produkcji Bengalu Wschodniego i utrudniają rozwój sił wytwórczych. Ich pozycja sprzeciwia się perspektywie rewolucyjnej Bengalu Wschodniego. Stoją po stronie feudalizmu i cudzoziemców, oraz zawsze odgrywają rolę najbardziej reakcyjną. Są oni biurokratyczną klasą burżuazyjną. Należą do tej klasy również wysocy urzędnicy państwowych biznesów, przedsiębiorstw i przemysłu Bengalu Wschodniego.

Czwarta część burżuazji

Są uciskani przez indyjski ekspansjonizm, imperializm (i ich lokajów), a także są spętani przez wewnętrzny feudalizm. Dlatego również pozostają w sprzeczności z obydwoma powyższymi stronnictwami. W tym aspekcie, są jedną z sił rewolucyjnych.

Jako uciskani przez indyjski ekspansjonizm, sowiecki imperializm społeczny, imperializm i feudalizm, ta część burżuazji przejawia aspiracje do walki z wymienionymi wyżej przeciwnikami.

Z drugiej jednak strony, nie są w stanie kontynuować walki do samego końca, ponieważ pozostają chwiejni politycznie i ekonomicznie. Posiadają także więź ekonomiczną z feudalizmem i zagranicznymi wyzyskiwaczami. Aspekt ten staje się szczególnie widoczny, gdy wzmacnia się rewolucyjna siła ludu.

Poprzez dwojaki charakter narodowej burżuazji widzimy, że czasami, w pewnym stopniu, może ona wziąć udział w walce przeciwko zagranicznemu i feudalnemu wyzyskowi, a przez to być traktowana jako siła rewolucyjna. Jednakże w innych sytuacjach, może ona podążać za lokajsko-zdradziecką burżuazją.

Narodowa burżuazja nigdy nie posiadała swojej własnej partii politycznej, nie posiada jej również teraz.

W tej chwili, nie tylko odcina się ona od lokajsko-zdradzieckiej burżuazji i zamindarów (zamindarzy to wielcy, feudalni właściciele ziemscy – przyp. Sarbahara Path), ale jest również sprzymierzeńcem rewolucji. To właśnie dlatego powinniśmy koniecznie przyjąć właściwą linię polityczną wobec narodowej burżuazji.

Linią tą jest zasada jedności i walki. Proletariusze z jednej strony będą jednoczyć narodową burżuazję, poprzez utrzymywanie jej niezależności, suwerenności i inicjatywy – z drugiej jednak strony będą czujni i gotowi do walki przeciwko jej chwiejności i zdradliwości.

Drobna burżuazja

Oprócz chłopstwa, do klasy tej zalicza się:

a) szeroko pojętą inteligencję,
b) drobnych przedsiębiorców,
c) wytwórców,
d) specjalistów.

Ich warunki ekonomiczne przypominają sytuację średniego chłopstwa. Wszyscy z nich są wyzyskiwani, pauperyzowani i niszczeni przez indyjski ekspansjonizm i jego lokai, imperializm społeczny, imperializm i feudalizm. Dlatego też różne części drobnej burżuazji są siłą napędową rewolucji i bliskimi sprzymierzeńcami proletariatu. Mogą wyzwolić się tylko pod przewodnictwem proletariatu. Przeanalizujmy teraz ich poszczególne warstwy.

Pierwsza : intelektualiści

Studenci i młodzież, nauczyciele szkół podstawowych i średnich, urzędnicy rządowi niższego szczebla, drobni urzędnicy itd. (są intelektualistami – przyp. Sarbahara Path). Nie są oni osobną klasą lub warstwą. Oceniając ich pochodzenie rodzinne, warunki utrzymania i poglądy polityczne w obecnych warunkach społecznych Bengalu Wschodniego, mogą być zaklasyfikowani jako drobna burżuazja.

Większość intelektualistów i studentów, oprócz tych będących w zmowie z indyjskim ekspansjonizmem, imperializmem społecznym, imperializmem i feudalizmem, jest uciskana, a także boi się utraty pracy lub wydalenia ze studiów. Dlatego również bywają rewolucjonistami, są mniej lub bardziej zaznajomieni z burżuazyjnymi poglądami naukowymi, posiadają wyostrzoną świadomość polityczną i czasem odgrywają rolę kluczową – na obecnym etapie rewolucji mogą również odgrywać rolę kontaktu z ludem. Szeroko pojęta biedota inteligencka może objąć robotników i chłopów wpływem rewolucyjnym.

W wielu krajach, podobnie jak w naszym, marksizm został pierwotnie rozpowszechniony wśród inteligencji i są oni pierwszymi, którzy go przyjęli. Bez inteligencji rewolucyjnej nie jest możliwe pomyślne zorganizowanie sił i działalności rewolucyjnej. Zwykle jednak intelektualiści przejawiają tendencje subiektywistyczne i indywidualistyczne, są chwiejni i niepraktyczni dopóki nie poświęcą się całą duszą i sercem dla masowej walki rewolucyjnej, albo nie podejmą decyzji by służyć interesom mas i zjednoczyć się z nimi.

W związku z powyższym – pomimo tego, że inteligencja Bengalu Wschodniego może odgrywać rolę przewodnią lub służyć za łącznik z masami, nie wszyscy pozostaną rewolucjonistami do samego końca. Część z nich opuści szeregi rewolucji w chwilach krytycznych i stanie się pasywna, inna część może stać się nawet wrogami rewolucji. Intelektualiści mogą przezwyciężyć swoje niedociągnięcia tylko w długofalowych walkach masowych.

Druga : drobni przedsiębiorcy

Zazwyczaj, prowadzą mały sklep i zatrudniają jednego lub dwóch podwładnych. Boją się bankructwa w wyniku wyzysku przed indyjski ekspansjonizm, imperializm społeczny, imperializm i ich lokajów.

Trzecia : rzemieślnicy

Jest ich ogromna liczba. Nie posiadają środków produkcji i nie zatrudniają ludzi, trzymają jedynie jednego lub dwóch pomocników bądź uczniów. Ich warunki są podobne do średniego chłopstwa.

Czwarta : specjaliści

Doktorzy, adwokaci i inni specjaliści są zaliczani do tego grona. Nie wyzyskują innych, a jeżeli już, to tylko w nieznacznym stopniu. Ich warunki podobne są do wytwórców.

Ta część drobnej burżuazji stanowi ogromną populację, którą oczywiście musimy przeciągnąć na naszą stronę i wspierać ich interesy, ponieważ w ogólności mogą dołączyć do rewolucji bądź ją wspierać. Są dobrym sprzymierzeńcem. Ich słabością jest wysoka podatność na propagandę burżuazyjną. Musimy szerzyć wśród nich propagandę rewolucyjną i organizować ich.

Drobna burżuazja może być podzielona na następujące warstwy:

Wyższa warstwa burżuazji

Do tej warstwy zaliczani są ci, którzy posiadają nadwyżkę finansową i żywnościową, lub ci, którzy poprzez pracę manualną lub umysłową zarabiają rocznie więcej niż potrzebują, by przeżyć. Ten rodzaj ludzi bardzo chce się wzbogacić. Pomimo tego, że nie chcą zaoszczędzić dużej ilości pieniędzy, aspirują w kierunku osiągnięcia poziomu burżuazji. Ślinią się na widok małych sakiewek. Ludzie tego typu są nieśmiali, przestraszeni urzędników rządowych oraz – w niewielkim stopniu – rewolucji. Ponieważ są zbliżeni pozycją ekonomiczną do burżuazji, wierzą jej propagandzie i są podejrzliwi wobec idei rewolucyjnych. Ta część burżuazji jest mniejszością pośród drobnej burżuazji i konstytuuje się po prawicy.

Średnia warstwa burżuazji

W ogólności są samowystarczalni ekonomicznie. Różnią się trochę od wyższej warstwy burżuazji : również chcą się wzbogacić, cierpią jednak z powodu wyzysku ze strony indyjskiego ekspansjonizmu, imperializmu społecznego i ich lokajów, czują że nie mogą zarabiać wystarczająco, nawet poprzez pracę po godzinach. Wątpią w sukces rewolucji, nie są skłonni do podjęcia ryzyka w ruchu rewolucyjnym, wzbraniają się przed wzięciem w nim udziału i preferują neutralność, nigdy nie są jednak przeciwni rewolucji. Warstwa ta jest dosyć liczna, stanowi około połowę drobnej burżuazji.

Niższa warstwa burżuazji

Stanowią ją ci o pogarszającym się statusie ekonomicznym. Wielu z tej warstwy, wywodzących się z tzw. dobrych domów, podlegają stopniowej zmianie, od dostatecznej możliwości utrzymania się, do pozycji bytowania w ciągle pogarszających się warunkach, ich życie staje się coraz bardziej nieszczęśliwe. Cierpią psychicznie z powodu kontrastu między przeszłymi, a teraźniejszymi warunkami życia. Tacy ludzie są dość ważni dla ruchu rewolucyjnego, stanowią całkiem sporą masę ludności – są lewym skrzydłem drobnej burżuazji.

W czasach względnej normalności, powyższe trzy sekcje burżuazji są zmienne w swym nastawieniu do rewolucji. Jednakże, w czasach wojny, a więc gdy nadciąga fala rewolucyjna a świt zwycięstwa wschodzi nad horyzontem, nie tylko lewica burżuazyjna może dołączyć do rewolucji, ale również centrum a nawet prawica – ściągnięta przez przypływ rewolucyjny proletariatu i lewicy burżuazyjnej będzie musiała podążać za rewolucją.

Drobni rzemieślnicy

Drobni rzemieślnicy są nazywani półproletariatem, gdyż często są zmuszani by sprzedawać siłę roboczą, pomimo posiadania drobnych środków produkcji i stanowienia wolnego zawodu. Ich warunki ekonomiczne są bardzo podobne do drobnego chłopstwa. W kwestii ogromnego ciężaru utrzymania, przepaści między zarobkiem a wydatkami, ciągłej agonii biedy i braku zatrudnienia, są mniej lub bardziej podobni drobnym chłopom.

Pomocnicy sklepowi

Pomocnicy sklepowi to pracownicy najemni. Utrzymują rodziny swoimi małymi pensjami. Pomimo okresowych podwyżek cen, podwyżki ich płac występują bardzo rzadko. Jeśli porozmawiacie z nimi osobiście, chętnie opowiedzą wam o swych niedogodnościach. Ich warunki są zbliżone do drobnego chłopstwa i drobnych wytwórców. Są bardzo podatni na rewolucyjną propagandę.

Sklepikarze

Sklepikarz prowadzi sprzedaż ze stałego, bądź mobilnego punktu przy drodze. Ich kapitał i zarobki są bardzo małe, co uniemożliwia im samoutrzymanie. Ich warunki nie różnią się od drobnego chłopstwa. Oni również potrzebują więc rewolucji, która zmieni ich bieżące położenie.

Klasa Zamindarów

Zamindarzy posiadają ziemię, ale nie biorą udziału w procesie wytwórczym (lub biorą nieznaczny udział) i żyją z wyzysku chłopów. Ich główną formą wyzysku jest czerpanie dochodów z najmu ziemi : najmu kontraktowego, współużytkowania ziemi i podziału plonów. Może prowadzić przemysł i biznes.

Lichwiarze, czerpiący zyski z oprocentowania pożyczek i będący na wyższej stopie życiowej od średniego chłopa również zaliczają się do tej grupy.Zajmowanie się własnością Wakf (Wakf − w prawie muzułmańskim zapis pieniężny na cele religijne – przyp. tłum), szkolną i innymi formami własności, również zalicza się do wyzysku.

Jeżeli zamindarski bankrut nie zajmuje się pracą, żyje na wyższej stopie życiowej od średniego chłopa poprzez wyzysk innych lub poprzez pomoc przyjaciół i krewnych, również należy do klasy Zamindarów.

Członkowie Panchayatów (Panchayat – jednostka samorządu wiejskiego – przyp. tłum), urzędnicy rządowi, mujiviści, lokalni promoskiewscy despoci i zła szlachta są okrutnymi przedstawicielami politycznymi klasy zamindarów. Bardzo często drobni despoci i zła szlachta są łatwi do znalezienia wśród bogatego chłopstwa.

Ci, którzy pomagają zamindarom w nadzorze nad najmem kontraktowym i współużytkowaniem ziemi itd., których główny dochód zależy od zajmowania się własnością zamindarów i wyzysyku chłopów przez zamindarów, oraz żyjących na wyższej stopie życiowej od średniego chłopa, zaliczają się do klasy zamindarów.

Klasa ta jest głównym filarem wyzysku zagranicznego. Wstrzymują polityczny, ekonomiczny, i kulturalny rozwój Bengalu Wschodniego i nie posiadają żadnej roli postępowej. Sami w sobie mogą być siłą napędową rewolucji, w rzeczywistości wydają się być jednak celem rewolucji. Obecnie, w trakcie walk wyzwoleńczych Bengalu Wschodniego, jedna część tej klasy pracuje jako lokaj indyjskiego ekspansjonizmu, a pozostała część waha się. Jednakże, znaczna część drobnych i średnich Zamindarów, która choć w nieznacznym stopniu zetknęła się z produkcją kapitalistyczną, może wspierać walki niepodległościowe. Musimy próbować zjednoczyć ich pod naszym przewodnictwem. Są wiejską szlachtą oświeconą.

Bogate chłopstwo

Z zasady, bogaci chłopi posiadają ziemię. Część bogatych chłopów posiada ziemie na wynajem bądź współużytkowanie, oprócz tego posiadając ziemię na użytek własny. Pozostała część bogatych chłopów nie posiada ziemi na użytek własny, posiadając jednocześnie ziemię na wynajem bądź współużytkowanie. W ogólności, bogaci chłopi posiadają narzędzia uprawne lepsze niż przeciętne (pługi, żywy inwentarz) i większą ilość pieniędzy. Sami biorą udział w pracy na roli, a ich główną formą wyzysku jest praca zarobkowa (długoterminowa praca zarobkowa). Oprócz tego, mogą oddać część ziemi na wynajem bądź współużytkowanie, prowadząc tym samym wyzysk. Mogą również pożyczać pieniądze na procent i prowadzić biznes. Zaliczani będą do bogatego chłopstwa, uprawiając samodzielnie część ziemi (bez zatrudnienia w formie pracy zarobkowej), prowadząc jednocześnie wyzysk poprzez oddawanie część swoich ziemi pod wynajem, bądź w inny sposób pożyczając pieniądze na procent. Bogaci chłopi regularnie prowadzą wyzysk, który jest głównym źródłem ich dochodu.

Mówiąc ogólnie, mogą oni odegrać jakąś rolę w walkach wyzwoleńczych Bengalu Wschodniego, jak również pozostać neutralni w rewolucyjnej walce o ziemie przeciwko Zamindarom. Z tego względu nie zakwalifikujemy bogatych chłopów jako posiadaczy ziemskich i nie przyjmiemy niedojrzałej linii politycznej, mającej na celu ich zniszczenie.

Średnie chłopstwo

Wielu średnich chłopów posiada własną ziemię. Część z nich posiada jakąś ziemię na własny użytek, resztę oddając pod wynajem lub współużytkowanie. Wszyscy posiadają gorsze lub lepsze narzędzia uprawne. Całość lub część dochodu średnich chłopów pochodzi z uprawy ich własnej ziemi. W ogólności nie wyzyskuje innych, sam jest raczej wyzyskiwany corocznie, poprzez daninę z części plonów, pieniądze kontraktowe, pożyczki na procent, wzrastający czynsz rządowy, podatek od rozwoju, podatek edukacyjny, podatek na straż wiejską itd. Generalnie, nie sprzedaje własnej siły roboczej (nie bierze udziału w pracy zarobkowej). Pomimo tego, część ze średnich chłopów może prowadzić wyzysk, wciąż nie jest on ich głównym lub regularnym źródłem dochodów.

Średnie chłopstwo nie tylko weźmie udział w narodowej i demokratycznej rewolucji, ale również zaakceptuje socjalizm. Dlatego też średnie chłopstwo jest bliskim sprzymierzeńcem proletariatu i siłą napędową rewolucji. Wsparcie bądź opozycja w postaci bogatych chłopów jest ważną kwestią dla zwycięstwa bądź klęski rewolucji. Jest to tym bardziej prawdziwe po rewolucji agrarnej, gdy stanowią oni większość chłopskiej populacji.

Biedne chłopstwo

Część biednego chłopstwa posiada ziemię oraz narzędzia uprawne na własny użytek. Zwykle jednak, biedni chłopi uprawiają ziemię poprzez współużytkowanie bądź najem ziemi. Biedne chłopstwo jest wyzyskiwane przez oddawanie części plonów, pieniędzy kontraktowych, pożyczki na procent, wzrastającą rentę rządową, podatek od rozwoju, podatek edukacyjny, podatek na straż wiejską, korupcję urzędników rządowych – a przede wszystkim pracę zarobkową.
Ogólnie, średnie chłopstwo nie musi sprzedawać własnej pracy (a więc nie musi funkcjonować jako pracownik najemny), w przeciwieństwie do biednego chłopstwa. Jest to główny sposób na odróżnienie chłopa średniego od chłopa biednego.

Biedne chłopstwo jest bardzo podatne na propagandę rewolucyjną. Klasa robotnicza, i oczywiście jej partia, polegając na biednych chłopach, zjednoczy średnie chłopstwo w walce przeciwko klasie Zamindarów i przeprowadzi reformę rolną. Przewodniczący Mao powiedział:


„Na początkowym etapie obu okresów rewolucyjnych średniacy zajmują stanowisko wahające. Tylko wtedy, kiedy średniacy zorientowawszy się w ogólnej sytuacji, widzą, że nadejdzie zwycięstwo rewolucji, przechodzą oni na stronę rewolucji.”

Biedni i średni chłopi mogą wyzwolić się tylko pod przewodnictwem proletariatu. Tylko Proletariat, poprzez zjednoczenie średniego i biednego chłopstwa, może poprowadzić rewolucję ku zwycięstwu. Poprzez chłopstwo rozumiemy pracowników rolnych, biednych i średnich chłopów.

Proletariat

Współczesny Proletariat przemysłowy Bengalu Wschodniego pracuje głównie w fabrykach wyrobów jutowych, cukrowniach, przemyśle tekstylnym, kolejnictwie, dokach, transporcie itd. Większość z nich pracuje niewolniczo w firmach będących w posiadaniu kapitału krajowego. Pomimo swej niewielkiej populacji, proletariat przemysłowy reprezentuje nowe siły wytwórcze Bengalu Wschodniego. Jest najbardziej postępową klasą współczesnego Bengalu Wschodniego i siłą przewodnią ruchu rewolucyjnego. Dlaczego odgrywa tą rolę? Po pierwsze dlatego, że są zcentralizowani. Żadna inna warstwa ludności nie jest zcentralizowana w ten sposób. Po drugie, z powodu ich niskiej stopy życiowej. Są pozbawieni środków produkcji. Jedyne co posiadają, to ich własne ręce. Nie mają żadnej nadziei na wzbogacenie się. Indyjski ekspansjonizm, społeczny imperializm, imperializm i ich lokaje traktują ich w okrutny sposób. Są więc awangardą walki rewolucyjnej. Pracownicy najemni, układacze torów, sklepikarze, zamiatacze ulic, sprzątaczki, pokojówki, hotelarze, pracownicy tytoniowi itp. również posiadają jedynie możliwość sprzedaży swej własnej pracy. Ich stopa życiowa jest podobna do proletariackiej. Sa jednak mniej zcentralizowani niż robotnicy przemysłowi, ich udział w produkcji jest również odpowiednio mniejszy.

Proletariat wiejski / pracownicy wiejscy / pracownicy rolniczy

Wciąż istnieje bardzo mało kapitalistów rolniczych w Bengalu Wschodnim. Przez wiejski proletariat rozumiemy chłopów zatrudnionych na rok, na miesiąc bądź codziennie. Ten typ zatrudnionych chłopów nie posiada ziemi, narzędzi ani kapitału. Są w stanie przetrwać jedynie dzięki sprzedaży swej siły roboczej. Ich dzień pracy jest na tyle długi, pensja na tyle mała, a warunki pracy na tyle złe i niepewne, że znajdują się w porównywalnie gorszej sytuacji niż reszta klasy pracującej. Są najbardziej poszkodowaną spośród warstw chłopstwa, a ich pozycja w ruchu chłopskim jest tak samo ważna, jak biednego chłopstwa.

Lumpenproletariat

Jest wielu bezrobotnych w miastach i na wsi. Jako, że są pozbawieni normalnych sposobów zarobku, podejmują się metod upadlających. Są nimi oszustwo, kradzież, żebractwo, prostytucja i wiele innych polegających na utrzymywaniu się dzięki duchowieństwu, zaklinaniu węży, sprzedaży amuletów itd. Niektórzy z nich mogą być kupieni przez reakcjonistów, podczas gdy inni mogą dołączyć do rewolucji. Ludzie tego typu pozbawieni są cech konstruktywnych, są podatni na defetyzm. Po dołączeniu do rewolucji, są źródłem włóczęgowskiego buntowniczego bandytyzmu i anarchizmu pośród szeregów rewolucyjnych. Musimy więc wiedzieć, jak ich zmienić i jak opierać się ich niszczycielskim tendencjom.

Z powyższej analizy wynika, że naszym wrogiem jest indyjski ekspansjonizm i jego rządzący reżim, sowiecki imperializm społeczny, imperializm amerykański, a także zależne od nich lokajstwo burżuazyjne i feudalne, któremu podlega reakcyjna warstwa inteligencji.

Siłą przewodnią rewolucji jest proletariat i jego partia, jego najbliższymi sojusznikami są chłopstwo i drobna burżuazja. Będziemy starać się zjednoczyć i walczyć o narodową burżuazję. Będziemy musieli zjednoczyć ich pod naszym przewodnictwem, tak długo jak będą wspierać walkę o wyzwolenie narodowe i demokrację, oraz nie będą sprzeciwiać się partii robotniczej. Gdy zaczną przeciwstawiać się partii robotniczej, wyzwoleniu narodowemu i demokracji, musimy ich krytykować i obnażyć ich reakcyjny charakter przed ludem i podjąć przeciwko nim walkę.

CMLM[B] – Być rewolucjonistą to walczyć o budowę Partii

” W ostatecznym rachunku ustrój kapitalistyczny zostanie zastąpiony ustrojem socjalistycznym, jest to obiektywne prawo niezależne od woli ludzkiej. Wbrew wszelkim wysiłkom reakcjonistów, by zatrzymad bieg koła historii, rewolucja nastąpi wcześniej czy później i nieuchronnie osiągnie zwycięstwo ” (Mao Tse-Tung)

Być rewolucjonistą,to jest wiedzieć odróżnić nowego od starego, to umieć się kwestionować, to wiedzieć jak być, w pewnym sensie, we właściwym czasie, we właściwym miejscu.

Ale oczywiście w społeczeństwie belgijskim w 2019 roku bycie we właściwym czasie we właściwym miejscu jest trudnym wyzwaniem.


Ale wszystko zmienia się nieuchronnie. Spokój strzępi się coraz szybciej; dziś wszyscy doskonale wiedzą, że rzeczy nie pozostaną takie, jakie są. Dominującym dziś indywidualizmem jest trauma, która jutro ustąpi miejsca wściekliźnie.


Co więcej, jest to reguła: stajemy się świadomi, a następnie działamy zgodnie z tym.

Ale w tym procesie trzeba wiedzieć, jak pozostać autentycznym, nigdy nie ustępować goryczy, krótko mówiąc, nigdy nie można dojść do sytuacji, w której wyobrażamy sobie rzeczy takimi, jakimi są ostatecznie, ale nie czując niczego.

Istnieje niebezpieczeństwo: kapitalizm bije tak brutalnie, że wywołuje fałszywy bunt, że wywołuje wstręt, śledzionę, dyskomfort, brutalność, wycofanie się w siebie.

Nie to [potrzebujemy]! Są wielkie wstrząsy, które nieuchronnie nadejdą! Tak więc potrzeba „wspinania się z ziemi do nieba”, potrzeba Partii jest coraz pilniejsza!
Dzisiaj jest oczywiście wielu, którzy twierdzą, że są Partią – jak PTB [Partia Pracujących Belgii], aby mówić tylko o nich. Ale to są próżne pretensje. Tylko podejście naukowe pozwala na właściwe zrozumienie – i zwycięstwo.


Dlatego wybrano termin Centrum Marksistowsko-Leninowsko-Maoistyczne [Belgii]. Został wybrany, ponieważ jutro zaczyna się dzisiaj, ponieważ nasza tożsamość nie pochodzi z przeszłości, ale z przyszłości.Komuniści są z jutrzejszego świata, z komunizmu który wzniesie się na gruzach kapitalizmu i podstaw socjalizmu.


I jako krok naprzód w tym procesie, w tym długim marszu charakterystycznym dla cech imperialistycznej Belgii i jej dekadenckiego społeczeństwa rozpadającego się równolegle z ogólnym kryzysem kapitalizmu, potwierdzamy konieczność budowy Partii.Oczywiście droga jest jeszcze długa. Ale potwierdzenie tej konieczności jest krokiem w kierunku konferencji, w stronę Kongresów świadków walki rewolucyjnej, w walce o rewolucję socjalistyczną.


Tak, rewolucja, to słowo coraz bardziej wygnane od skrajnej lewicy, podczas gdy powinno rezonować każdego dnia więcej. Potwierdzenie konieczności Partii jest owocem pracy wczorajszej i jutra … Niech to będzie naszą tożsamośćą dzisiaj!

Każdy dzień przybliża nas do zwycięstwa!


“Tylko ideologia i reżim społeczny komunizmu rozprzestrzeniały się po świecie z porywczością lawiny i siłą błyskawicy; sprawią, że ich wspaniały wiosenny rozkwit rozkwitnie” (Mao Tse-Tung)

30 maja 2019

Centrum Marksitowsko-Leninowkso-Maoistyczne [Belgii]

CMLMB i Naprzód – Polska jako latarnia faszyzmu w Europie

Jest to coś, co zauważył każdy obserwator: w kontekście ogólnego kryzysu kapitalizmu obserwujemy rozwój i wzmocnienie wielu skrajnie prawicowych grup i partii w Europie i na całym świecie. Potwierdza to ważny postęp wyborczy AfD we wschodnich Niemczech w tę niedzielę (w landach Saksonii i Brandenburgii).

Jest to szczególnie rzeczywiste w przypadku Polski gdzie presja kulturowa skrajnej prawicy przeszła przykry etap, podczas gdy w Belgii – przynajmniej w przypadku północnej części kraju – Flandrii – partie nacjonalistyczne “umiarkowane ”, takie jak Nieuw-Vlaamse Alliantie (N-VA), (Nowy Flamandzki Sojusz) i„ radykalne ”, takie jak Vlaams Belang (Flamandzki interes) – skrajniej prawicy oba! – razem zdobyły 40% w ostatnich wyborach federalnych.

Jeśli dzisiaj Vlaams Belang przedstawia się nam jako struktura, która uległa demokratyzacji, jest to jednak bezpośredni spadkobierca partii Vlaams Blok, która sama się rozwiązała w 2004 r. Po wyroku Sądu Kasacyjnego w sprawie potępiając za „stałe podżeganie do segregacji i rasizmu”.

Vlaams Blok, utworzony w 1977 r. W ramach programu propagującego w szczególności niezależność Flandrii i amnestię dla flamandzkich kolaborantów nazistowskiej okupacji Belgii, stał się znany pod hasłem „Eigen Volk Eerst” (Nasz lud najpierw), a także jego „Program[u] 70 punktów” z pełnym tytułem „Imigracja: rozwiązania. 70 propozycji rozwiązania problemu obcokrajowców ”; przemoc jego aktywistów wobec obcokrajowców i lewicowych aktywistów była wówczas także wiadomością w Belgii.

Twierdząc, że był dyskryminowany decyzją sądu uznaną za niesprawiedliwą, kierownictwo Vlaams Blok postanowiło urodzić Vlaamsa Belanga.

Dries Van Langenhove z bronią 

Z wyglądu, Vlaams Belang zmienił się. Ale ta zmiana tożsamości politycznej odbywa się tylko na pozór bazy faszystowsko-nazistowskiej, która się nie zmieniła. Dlatego w ostatnich wyborach parlamentarnych Vlaams Belang powitał na swoich listach założyciela ruchu Schilda & Vriendena (Tarcza i Znajomi) Dries Van Langenhove.
We wrześniu 2018 roku Van Langenhove i Schild & Vrienden byli w centrum reportażu nadanego przez flamandzką telewizję publiczną VRT, który dosłownie eksplodował gładki wizerunek młodych miłych ludzi pod każdym względem, na który Schild & Vrienden wyglądał w masach do tego czasu.

Rzeczywiście okazało się, że Van Langenhove był gospodarzem tajnej grupy na Facebooku, w której transmitowano nieskrępowaną faszystowską myśl, rasistowską ideologię i antysemityzm, w tym pochwałe Adolfa Hitlera, „ w wolnych biegach ”. Zdjęcia Van Langenhove i innych pozujących z bronią palną z zapewnieniem, że za kilka lat ruch będzie kontrolował ulicę poprzez przemoc; wszystko to nie uniemożliwia Van Langenhoneowi zebrania 39 295 głosów preferencyjnych w wyborach w maju 2019 r. poprzez pojawienie się na listach Vlaams Belang, który „zmienił się” …

W tym roku w ramach „Szkoły letniej” młodzi ludzie z Vlaams Belang (Vlaams Belang Jongeren) udali się do Krakowa na zaproszenie swoich rodaków z Polski.

Wydarzenie to może wydawać się trywialne, ponieważ prawdą jest, że różne partie lub organizacje (w tym lewicowe) organizują obozy, wycieczki lub szkoły letnie poza swoim krajem. Liczy się tutaj fakt, że młodzi faszyści z Belgii przyjeżdżają do Polski.

Dlaczego Polska?

Polska jest postrzegana przez skrajną prawicę jako kraj czysty: większość Polaków jest Europejczykami, Rzymianokatolikami – 89% Polaków deklaruje się jako katolicy – i białymi. Największą mniejszością narodową w kraju, która nie jest „europejska” (skrajna prawica uważa że Amerykanie są postrzegani jako Europejczycy) to mniejszość żydowska, która reprezentuje 7 000 osób w całym kraju, a następnie wietnamska mniejszość narodowa która reprezentuje 4000 osób. Na populacji 30 milionów osób.
Nie staramy się kojarzyć z burżuazyjną statystyką, ale ilustruje to sposób, w jaki Polska jest postrzegana przez faszystów jako „etnicznie czysta”, podczas gdy jednocześnie dla burżuazji jest postrzegana jako kraj o wielkim znaczeniu geostrategicznym w Europie..

Polska skrajna prawica wygrała bitwę kulturalną, częściowo z powodu antysemickich rewizjonistów, takich jak Gomułka. Prezydent PRL od 1956 r. Do grudnia 1970 r. Ten ostatni widział wszędzie syjonistów. Jest odpowiedzialny za antysemicką czystkę z 1968 roku; według niego Żydzi w Polsce byli syjonistami bez niuansów.

W ostatnich latach Dzień Niepodległości Polski (11 listopada 1918 r.) jest okazją do spotkania faszystów z całej Europy; w ubiegłym roku włoscy faszyści z Forza Nuova przybyli do Warszawy na święto narodowe! Jeśli jednak skrajna prawica Polski nie jest jeszcze formalnie u władzy, jest bardzo obecna w instytucjach państwowych, zwłaszcza w wojsku i policji.

U władzy konserwatywne siły nacjonalistyczne wykorzystują skrajną prawice jako sojusznika i kilka miesięcy temu mianowali Adama Andruszkiewicza (byłego z Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego) wiceministrem spraw cyfrowych…

„Skauci” Vlaams Belang w pełni to zrozumieli, a ponadto odnoszą się do zwycięstwa kultury reakcyjnej w swoim letnim szkolnym transparencie. Oddział Młodzieży Vlaams Belang jest jego przyzwyczajona do memów; więc na wielu jego naklejkach znajdują się odniesienia do  memów Internetowych. Rzeczywiście, na banerze „krakau zomeruniversiteit 2019” [krakowski letni uniwersytet 2019] są dwie „Countryballs”, niejasno narysowane piłki, które mają reprezentować kraje; jedna reprezentuje Polske w stroju husara, a druga Flandrie trzymający włócznię husarską.

Jesteśmy obecni w dynamice „remove kebab” (fraza używana przez nacjonalistów w Europie, aby powiedzieć „pozbądźmy się Arabów i Turków”), jest to synonim Defend Europe. Oczywiście wybór tego mema nie jest przypadkiem; jako husyci w historii Polski i zbiorowej wyobraźni, to ci elitarni żołnierze „bronili Europy przed barbarzyńcami osmańskimi” 24 września 1683 r. podczas bitwy pod Wiedniem pod dowództwem polskiego króla Jan III Sobieski.

Młodzież VB uprawia AirSoft przy Krakowie

To oczywiście nie wszystko, młodzież VB nie ograniczyła się do ugruntowania swojej obecności w polskim krajobrazie, grali również w AirSoft (praktykę naśladowania gry wojennej) na obrzeżach miasta Kraków, fotografowali się tam w miejscu położonym 80 km od obozu zagłady Auschwitz, uzbrojeni w broń (podróbka tutaj), noszący flamandzką flagę kolaboracji z nazistami. W ten sposób widziano młodego bojownika podnoszącego palec w górę tak jak pseudo-humorysta francuski Dieudonné z jego „wyżej jest słońce” które oznacza że ​​Holokaust jest kłamstwem.

Fakt, że stanowią pozornie uzbrojoną, musi również ostrzegać, ponieważ nastąpił skok; Faszyści z całej Europy przygotowują się do wzięcia broni, jak ukraincy naziści z Brygady Azow i prorosyjscy „nazbol”. Zmierzamy w kierunku nowych pogromów antysemickich; atak terorystyczny w Muzeum Żydowskim w Brukseli i antysemickie prowokacje przed Auschwitz to tylko początki tego, co czeka żydowskie i postępowe masy w Europie oraz indziej, wszystkie postępowe siły są w oczach skrajnej prawicy tylko „Żydokomuną”.

W obliczu tego konieczna jest prawdziwa popularna Akcja Antyfaszystowska w Polsce i w Belgii, podobnie jak prawdziwy Front Ludowy jest niezbędny, aby móc przeciwstawić się próbom śmierci społeczeństwa i demokratycznych opinii : aby walczyć przeciwko próbami całkowitego unicestwienia kultury!
Jeśli Polska upadnie, faszyści będą mieli swoją faszystowską Międzynarodówkę, co sie zmieża, ponieważ wydaje się że polscy faszyści nie znajdują się na pierwszej linii w kręgach nacjonalistycznych w Europie (jest towina Salvini, Orban i Marine Le Pen), odgrywają jednak bardzo centralną rolę, o czym świadczy 11 listopada pokazem siły europejskich i polskich faszystów każdego roku w tym kraju.

Ale tak nie będzie! W bitwie o triumf Światowej Republiki Socjalistycznej nasze dwa kraje ulegną wielkim wstrząsom, starciom między klasami, które będą się składać z wielkich buntów społecznych, prawdziwej bitwy politycznej, ideologicznej i kulturalnej!

Nie mamy wątpliwości, że zwycięstwo nad faszyzmem jest pewne!

Niech żyje klasa robotnicza, najbardziej rewolucyjna klasa w historii!

Niech żyje jej ideologia: materializm dialektyczny, dziś Marksizm-Leninizm-Maoizm!


Redakcje Naprzoda i  Centrum MLM[B]

Wrzesień 2019 r