Nieznane listy Juliana Marchlewskiego
I.
Monachium, 23.II.1903
W-ny Orkan-Smreczyński
w Porębie Wielkiej
Szanowny Panie!
Przepraszam najmocniej, że dziś dopiero odpowiadam na list Pana z dnia 12 b. m. Stało się wskutek nawału zajęć: Pierwsza rzecz „Na dnie życia” Gorkiego, poszła bajecznie a powodzenie przysporzyło strasznie dużo pracy. Dramat ten grają w Berlinie, od miesiąca nie schodzi ze sceny a teatr co dnia pełny; mamy też już kontrakty z całym szeregiem teatrów niemieckich, z teatrem czeskim a teraz pertraktujemy z Krakowem i o przekłady francuski i włoski. – Gorkij, który dawniej był tu okradany, otrzyma kilkadziesiąt tysięcy marek. Pozwalam sobie przesłać Szanownemu Panu egzemplarz tłomaczenia niemieckiego, wywdzięczając się za przysłanie „Skapany świat”.
Co do tłumaczenia nowel napisałem do pana Bytkowskiego. Lecz obawiam się, że już przetłomaczył niektóre z kwestyonowanych przez Sz. Pana utworów.
Co do Pomoru: Skoro cenzura tak bardzo chlaszcze, to czy nie lepiej byłoby zaraz uratować te rzeczy? Druk rozpocząć możemy zaraz, lecz nie ma gwałtu, gdyż „Głos” chyba będzie drukować kilka miesięcy. Proszę zatem o uwiadomienie, kiedy moglibyśmy otrzymać uzupełnienie podkreślonych ustępów, lecz tak, żeby drukarz miał odrazu druku na cały arkusz, albo lepiej jeszcze 2-3 arkusze.
Proszę przyjąć wyrazy głębokiego szacunku i serdecznej życzliwości.
J.B. Marchlewski
Jeszcze będę się naprzykrzał. „Piekiełko” niech koniecznie Pan da. Uważam, że to jedna z najpiękniejszych rzeczy w zbiorku. Bardzo pięknie proszę.