Stalin – O programie Kominternu

Przemówienie wygłoszone 5 lipca 1928 r.

Przede wszystkim, towarzysze, należy rozpatrzyć kwestię rozmiarów projektu programu Kominternu [1].

Powiadają, że projekt programu jest zbyt obszerny, przeładowany, żądają, aby go dwukrotnie, trzykrotnie skondensować, żądają, aby dać w programie kilka ogólnych sformułowań i na tym poprzestać, nazywając te sformułowania programem.

Sądzę, że żądania te są bezpodstawne. Ci, którzy żądają dwukrotnego czy nawet trzykrotnego skondensowania programu nie rozumieją zadań, jakie stały przed autorami projektu programu. Chodzi o to, że program Kominternu nie może być programem jednej jakiejś partii narodowej czy też, powiedzmy, programem tylko dla narodów „cywilizowanych”. Program musi obejmować wszystkie partie komunistyczne świata, wszystkie narodowości, wszystkie narody, zarówno białych, jak i czarnych. Na tym polega podstawowa i najbardziej charakterystyczna cecha projektu programu. Jak jednak ogarnąć podstawowe potrzeby i podstawowe linie pracy wszystkich sekcji Kominternu, i wschodnich, i zachodnich, kondensując program dwukrotnie lub trzy krotnie? Spróbujcie, towarzysze, rozwiązać   to  nierozwiązalne zadanie. Oto dlaczego sądzę, że skondensować program dwukrotnie lub trzykrotnie znaczy to uczynić zeń nic nie mówiący zbiór abstrakcyjnych formułek, które nic by nie mogły dać sekcjom Kominternu.

Przed autorami programu stało podwójne zadanie: z jednej strony — ogarnąć to, co najważniejsze i najistotniejsze we wszystkich partiach komunistycznych świata, z drugiej strony ogarnąć owo najważniejsze i najistotniejsze w taki sposób, by poszczególne tezy programu nie stanowiły czczych formułek, lecz dawały praktyczne zasady przewodnie najróżnorodniejszym krajom i narodom, najróżnorodniejszym partiom komunistycznym i grupom komunistycznym. Zgódźcie się, że rozwiązać to podwójne zadanie w krótkim i skondensowanym programie — to rzecz absolutnie nie do pomyślenia.

Najkomiczniejsze jest to, że ci sami towarzysze, którzy proponują dwukrotne lub trzykrotne skondensowanie programu, składają takie wnioski, których tendencją jest dwukrotne, a może nawet trzykrotne rozszerzenie obecnego projektu programu. Istotnie, jeśli dać w projekcie programu obszerne sformułowania o związkach zawodowych, o spółdzielczości, o kulturze, o mniejszościach narodowych w Europie itd., to czyż nie jest jasne, że żadne skondensowanie programu w ten sposób nie da się osiągnąć? Wypadłoby rozszerzyć obecny projekt programu dwukrotnie, a może nawet trzykrotnie.

To samo należy powiedzieć o towarzyszach, którzy żądają albo tego, by program był konkretną instrukcją dla partii komunistycznych, albo też — by program wyjaśniał absolutnie wszystko, aż do poszczególnych zawartych w nim tez włącznie. Po pierwsze, nie można mówić, że program ma być tylko instrukcją czy też przede wszystkim instrukcją. Jest to niesłuszne. Tego nie można wymagać od programu, nie mówiąc już o tym, że spełnienie takiego wymagania niesłychanie rozszerzyłoby rozmiary programu. Po drugie — program nie może wyjaśniać absolutnie wszystkiego, aż do zawartych w nim poszczególnych deklaratywnych czy teoretycznych tez włącznie. W tym celu istnieją komentarze do programu. Nie należy mieszać programu z komentarzami.

Druga kwestia dotyczy struktury programu i kolejności rozmieszczenia poszczególnych rozdziałów w projekcie programu.

Niektórzy towarzysze domagają się, by przenieść rozdział o ostatecznym celu ruchu, o komunizmie, na koniec programu. Sądzę, że żądanie to jest również nieuzasadnione. Między rozdziałem o kryzysie kapitalizmu a rozdziałem o okresie przejściowym jest w projekcie programu rozdział o komunizmie, o komunistycznym systemie gospodarki. Czy słuszne jest takie rozmieszczenie rozdziałów? Sądzę, że jest ono zupełnie słuszne. Nie można mówić o okresie przejściowym nie mówiąc uprzednio o tym systemie gospodarki, w danym wypadku o komunistycznym systemie gospodarki, do którego przejście zaleca program. Mowa jest o okresie przejściowym, o przejściu od kapitalizmu do innego systemu gospodarki. Ale przejście do czego, do jakiego mianowicie systemu — oto o czym należy powiedzieć, zanim scharakteryzuje się sam okres przejściowy. Program powinien prowadzić od nieznanego ku znanemu, od tego, co mniej znane, do bardziej znanego. Powiedzieć o kryzysie kapitalizmu, a następnie o okresie przejściowym, nie mówiąc uprzednio o tym, do jakiego systemu przejście ma się dokonać — znaczyłoby to zaplątać czytelnika i naruszyć elementarny wymóg pedagogiki, będący zarazem wymogiem struktury projektu programu.   Program zaś powinien przecież ułatwić sytuację czytelnika, jeśli idzie o doprowadzenie go od spraw mniej znanych do bardziej znanych, a nie utrudniać ją.

Inni towarzysze sądzą, że ustęp o socjaldemokracji nie powinien wchodzić do drugiego rozdziału projektu programu, gdzie mowa jest o pierwszej fazie rewolucji proletariackiej i o częściowej  stabilizacji kapitalizmu. Sądzą oni, że w ten sposób wysuwają kwestię struktury programu. Jest to niesłuszne, towarzysze. W rzeczywistości mamy tu do czynienia z zagadnieniem politycznym. Wyłączyć z drugiego rozdziału ustęp o socjaldemokracji — znaczy to popełnić błąd polityczny w jednym z podstawowych zagadnień — w zagadnieniu przyczyn częściowej stabilizacji kapitalizmu. Nie jest to sprawa struktury programu, lecz sprawa oceny sytuacji   politycznej w okresie częściowej stabilizacji, oceny kontrrewolucyjnej     roli    socjaldemokracji    jako    jednego z czynników tej stabilizacji. Towarzysze ci nie mogą nie wiedzieć, że nie możemy obejść się bez ustępu o socjaldemokracji w rozdziale o częściowej stabilizacji kapitalizmu, gdyż stabilizacji tej nie można wytłumaczyć  bez scharakteryzowania roli socjaldemokracji jako jednego z ważniejszych czynników tej stabilizacji. W przeciwnym razie trzeba by również usunąć z tego  rozdziału ustęp o faszyzmie, przenosząc ten ustęp, podobnie jak ustęp o socjaldemokracji, do rozdziału o partiach. Ale usunąć z rozdziału, w którym mowa o częściowej stabilizacji kapitalizmu, oba te ustępy — o faszyzmie  i  socjaldemokracji — znaczyłoby to rozbroić się i pozbawić się wszelkiej możliwości wyjaśnienia stabilizacji kapitalistycznej. Rzecz jasna, że nie możemy się na to zgodzić. Kwestia nepu i komunizmu wojennego. Nep jest to polityka dyktatury proletariackiej mająca na celu przezwyciężenie elementów kapitalistycznych i zbudowanie gospodarki socjalistycznej w drodze wykorzystania rynku, poprzez rynek, nie zaś w drodze bezpośredniej wymiany produktów, bez rynku i omijając rynek. Czy kraje kapitalistyczne — choćby najbardziej rozwinięte spośród nich — mogą obejść się bez nepu przy przejściu od kapitalizmu do socjalizmu? Sądzę, że nie mogą. Nowa polityka ekonomiczna ze swymi powiązaniami rynkowymi i wykorzystaniem tych powiązań rynkowych jest w tym czy innym stopniu absolutnie konieczna dla każdego kraju kapitalistycznego w okresie dyktatury proletariatu.

Są u nas towarzysze, którzy negują tę tezę. Cóż to jednak znaczy negować tę tezę?

Znaczy to, po pierwsze, zakładać, że natychmiast po dojściu proletariatu do władzy istnieć będą u nas stuprocentowo gotowe aparaty podziału i zaopatrzenia między miastem a wsią, między przemysłem a drobną wytwórczością, umożliwiające natychmiastowe ustanowienie bezpośredniej wymiany produktów, bez rynku, bez obrotu towarowego, bez gospodarki pieniężnej. Wystarczy tylko postawić to zagadnienie, by zrozumieć całą niedorzeczność takiego założenia.

Znaczy to, po drugie, zakładać, że rewolucja proletariacka ma po zdobyciu władzy przez proletariat stanąć na gruncie wywłaszczenia średniej i drobnej burżuazji, biorąc na swoje barki niezmierne brzemię zatrudnienia sztucznie stworzonych milionów nowych bezrobotnych i zapewnienia im środków egzystencji. Wystarczy tylko postawić to zagadnienie, by zrozumieć całą bezsensowność i głupotę takiej polityki dyktatury proletariackiej. Nep dlatego między innymi jest słuszna, że chroni dyktaturę proletariacką przed takimi i tym podobnymi trudnościami.

Z tego jednak wynika, że nep jest nieuniknioną fazą rewolucji socjalistycznej we wszystkich krajach.

Czy można to samo powiedzieć o komunizmie  wojennym? Czy można powiedzieć, że komunizm wojenny jest nieuniknioną fazą rewolucji proletariackiej?    Nie, nie można. Komunizm wojenny — to narzucona przez sytuację wojenną i interwencję polityka dyktatury proletariackiej, zmierzająca do ustanowienia bezpośredniej wymiany produktów między miastem a wsią nie   poprzez rynek, lecz omijając rynek, za pomocą   środków przede wszystkim natury pozaekonomicznej i częściowo wojskowej, polityka mająca na celu zorganizowanie takiego podziału produktów, który by mógł zapewnić zaopatrzenie rewolucyjnych armii na froncie i robotników w zapleczu. Jest rzeczą jasną, że gdyby nie było sytuacji wojennej i interwencji, nie byłoby też komunizmu wojennego.    Dlatego nie można  twierdzić, że komunizm wojenny jest ze stanowiska ekonomicznego nieuniknioną fazą rozwoju rewolucji proletariackiej.

Błędem byłoby sądzić,   że   dyktatura proletariacka w ZSRR rozpoczęła swą działalność ekonomiczną od komunizmu wojennego. Na to stanowisko staczają się niektórzy towarzysze. Ale jest to stanowisko niesłuszne. Przeciwnie, dyktatura proletariacka rozpoczęła swe budownictwo nie od komunizmu wojennego, lecz od proklamowania zasad tak zwanej nowej   polityki   ekonomicznej.    Wszyscy znają broszurę Lenina o „Najbliższych zadaniach Władzy Radzieckiej” [2], opublikowaną na początku 1918 roku,  w  której   Lenin dał pierwsze uzasadnienie   założeń   nowej    polityki   ekonomicznej. Wprawdzie   polityka  ta   została   chwilowo   przerwana wskutek interwencji i wrócić do niej wypadło dopiero po upływie trzech lat, po zlikwidowaniu wojny i interwencji.   Jednakże fakt, że dyktaturze   proletariackiej w ZSRR wypadło wrócić do zasad nowej polityki ekonomicznej, proklamowanych już na początku 1918 roku — okoliczność ta świadczy w sposób oczywisty, od czego dyktatura proletariacka powinna zacząć swoje budownictwo nazajutrz po rewolucji i na czym powinna opierać swoje budownictwo, jeśli oczywiście brać za punkt wyjścia względy natury ekonomiczne].

Miesza się czasem komunizm wojenny z wojną domową, utożsamia się pierwszy z drugą. Jest to oczywiście niesłuszne. Zdobycie władzy przez proletariat w październiku 1917 roku było bezwarunkowo formą wojny domowej. Ale niesłuszne byłoby twierdzić, że stosowanie komunizmu wojennego zaczęło się u nas w październiku 1917 roku. Można sobie najzupełniej wyobrazić stan wojny domowej bez stosowania metod komunizmu wojennego, bez wyrzeczenia się zasad nowej polityki ekonomicznej, jak to miało u nas miejsce na początku 1918 roku, przed interwencją.

Powiadają, że rewolucje proletariackie przebiegać będą w warunkach izolacji, wobec czego ani jedna rewolucja proletariacka nie może uniknąć interwencji, a więc i komunizmu wojennego. Jest to niesłuszne. Po osiągnięciu przez nas utrwalenia Władzy Radzieckiej w ZSRR, po wzroście partii komunistycznych w najważniejszych krajach kapitalizmu i umocnieniu się Kominternu nie może i nie powinno już być izolowanych rewolucji proletariackich. Nie można abstrahować od takich czynników, jak zaostrzający się kryzys kapitalizmu światowego, istnienie Związku Radzieckiego i wzrost komunizmu we wszystkich krajach. (Głos: „A jednak rewolucja na Węgrzech była izolowana”). To było w 1919 roku [3]. A teraz mamy rok 1928. Aby zrozumieć, jak bardzo względna i warunkowa jest argumentacja pewnych towarzyszy, wystarczy przypomnieć sobie rewolucję w Niemczech w 1923 roku [4], kiedy to dyktatura proletariacka w ZSRR przygotowywała się do udzielenia bezpośredniej pomocy rewolucji niemieckiej. (Głos: „Izolowana rewolucja w Niemczech, izolacja między Francją a Niemcami”). Mieszacie odległość przestrzenną z izolacją polityczną. Odległość przestrzenna ma oczywiście znaczenie. Nie można jednak mieszać jej z izolacją polityczną.

A robotnicy w krajach interwentów — czy sądzicie, że będą milczeć w razie interwencji, powiedzmy, w sprawy rewolucji niemieckiej i nie uderzą w zaplecze interwentów?

A ZSRR i jego proletariat — czy sądzicie, że rewolucja proletariacka w ZSRR będzie się spokojnie przyglądać bezeceństwom interwentów?

Aby zaszkodzić interwentom, nie trzeba bynajmniej koniecznie połączyć się w sensie przestrzennym z krajem rewolucji. W tym celu wystarczy ugodzić interwentów w najbardziej czułych punktach ich własnego terytorium, aby interwenci poczuli niebezpieczeństwo i zrozumieli całą realność solidarności proletariackiej. Przypuśćmy, że naruszyliśmy interesy burżuazyjnej Anglii w rejonie Leningradu, zadając jej poważne straty. Czy z tego wynika, że Anglia musi zemścić się na nas koniecznie w Leningradzie? Nie, nie wynika. Mogłaby zemścić się na nas gdzieś w Batumie, w Odessie, w Baku czy, powiedzmy, we Władywostoku. To samo należy powiedzieć o formach pomocy i poparcia udzielanego przez dyktaturę proletariacką rewolucji proletariackiej w jednym z krajów, powiedzmy, Europy przeciwko imperialistycznym interwentom.

Ale o ile nie można uznać interwencji, a więc i komunizmu wojennego za zjawisko konieczne dla wszystkich krajów, to jednak można i należy je uznać za mniej lub bardziej prawdopodobne. Toteż nie godząc się z argumentami tych towarzyszy zgadzam się z ich wnioskiem, że można by w projekcie programu zastąpić sformułowanie o możliwości komunizmu wojennego w krajach rewolucji proletariackiej przy określonej sytuacji międzynarodowej sformułowaniem o większym lub mniejszym prawdopodobieństwie interwencji i komunizmu wojennego.

Kwestia nacjonalizacji ziemi. Nie zgadzam się z towarzyszami, którzy proponują zmienić sformułowanie o nacjonalizacji ziemi dla krajów rozwiniętego kapitalizmu i domagają się proklamowania nacjonalizacji całej ziemi już w pierwszym dniu rewolucji proletariackiej w takich krajach.

Nie zgadzam się również z towarzyszami, którzy proponują w ogóle przemilczeć sprawę nacjonalizacji całej ziemi w krajach rozwiniętego kapitalizmu. Moim zdaniem, należałoby raczej powiedzieć o mającej nastąpić nacjonalizacji całej ziemi, jak też to zostało powiedziane w projekcie programu, i dodać, że drobnym i średnim chłopom gwarantuje się prawo użytkowania ziemi.

Nie mają racji towarzysze, którzy sądzą, że im bardziej rozwinięty jest kapitalizm w danym kraju, tym łatwiej przeprowadzić w nim nacjonalizację całej ziemi. Przeciwnie, im bardziej rozwinięty jest kapitalizm w danym kraju, tym trudniej przeprowadzić nacjonalizację całej ziemi, albowiem tym silniejsze są w nim tradycje prywatnej własności ziemi i tym trudniejsza jest zatem walka z tymi tradycjami.

Przeczytajcie tezy Lenina o kwestii agrarnej wygłoszone na II Kongresie Kominternu [5], w których wprost przestrzega on przed pochopnymi i nieostrożnymi krokami w tym kierunku — a zrozumiecie całą niesłuszność twierdzenia tych towarzyszy. W krajach rozwiniętego kapitalizmu prywatna własność ziemi istnieje setki lat, czego nie można powiedzieć o krajach mniej rozwiniętego kapitalizmu, gdzie zasada prywatnej własności ziemi nie zdążyła jeszcze wejść w krew chłopstwa. U nas, w Rosji, chłopi mówili nawet kiedyś, że ziemia jest niczyja, że ziemia jest boża. Tym się też właściwie tłumaczy, że Lenin już w 1906 roku, w oczekiwaniu rewolucji burżuazyjno-demokratycznej, wysunął u nas hasło nacjonalizacji całej ziemi przy zapewnieniu użytkowania ziemi drobnym i średnim chłopom, uważając, że chłopstwo zrozumie to i pogodzi się z tym.

Czy nie jest rzeczą charakterystyczną, że ten sam Lenin w 1919 roku na II Kongresie Kominternu przestrzegał partie komunistyczne krajów rozwiniętego kapitalizmu, aby nie wysuwały natychmiast hasła nacjonalizacji całej ziemi, gdyż przesiąknięte duchem prywatnej własności chłopstwo tych krajów nie strawi od razu tego hasła. Czy możemy nie uwzględniać tej różnicy i nie brać pod uwagę wskazań Lenina? Rzecz jasna, nie możemy.

Kwestia treści wewnętrznej projektu programu. Okazuje się, że niektórzy towarzysze uważają projekt programu — jeśli idzie o jego treść wewnętrzną — za nie dość internacjonalistyczny, ponieważ, jak powiadają, ma on charakter „nazbyt rosyjski”. Nie słyszałem tutaj podobnych zastrzeżeń. Okazuje się jednak, że zastrzeżenia takie istnieją w pewnych kołach w otoczeniu Kominternu.

Co mogło być powodem takich wypowiedzi?

Może okoliczność, że projekt programu zawiera specjalny rozdział o ZSRR? A cóż może być w tym złego? Czyż rewolucja nasza jest z charakteru swego rewolucją narodową i tylko narodową, a nie rewolucją międzynarodową przede wszystkim?   Dlaczego w takim razie nazywamy ją bazą światowego ruchu rewolucyjnego, dźwignią rewolucyjnego rozwoju wszystkich krajów, ojczyzną proletariatu światowego?

Byli u nas ludzie, na przykład nasi opozycjoniści, którzy uważali rewolucję w ZSRR za rewolucję wyłącznie lub w przeważającej mierze narodową. Skręcili sobie na tym kark. Dziwne, że w otoczeniu Kominternu, jak się okazuje, istnieją jeszcze ludzie gotowi pójść w ślady opozycjonistów.

A może rewolucja nasza, jako typ rewolucji, jest rewolucją narodową i tylko narodową? Ale nasza rewolucja jest rewolucją radziecką, a radziecka forma państwa proletariackiego jest w mniejszym lub większym stopniu nieodzowną formą dyktatury proletariatu w innych krajach. Nie bez racji mówił Lenin, że rewolucja w ZSRR otworzyła nową erę w historii rozwoju, erę Rad. Czyż nie wynika z tego, że nie tylko z charakteru swego, ale i ze względu na swój typ rewolucja nasza jest rewolucją międzynarodową przede wszystkim, dającą obraz tego, czym w zasadzie powinna być rewolucja proletariacka w każdym kraju?

Nie ulega wątpliwości, że międzynarodowy charakter naszej rewolucji nakłada na dyktaturę proletariacką w ZSRR pewne obowiązki wobec proletariuszy i uciskanych mas całego świata. Z tego założenia wychodził Lenin, gdy mówił, że sens istnienia dyktatury proletariackiej w ZSRR polega na tym, aby uczynić wszystko, co możliwe dla rozwoju i zwycięstwa rewolucji proletariackiej w innych krajach. Ale co z tego wynika? Wynika z tego co najmniej to, że rewolucja nasza jest częścią rewolucji światowej, bazą i narzędziem światowego ruchu rewolucyjnego.

Nie ulega też wątpliwości, że nie tylko rewolucja w ZSRR ma i wypełnia swoje obowiązki -wobec proletariuszy wszystkich krajów, ale również proletariusze wszystkich krajów mają pewne dość poważne obowiązki wobec dyktatury proletariackiej w ZSRR. Obowiązki te polegają na popieraniu proletariatu ZSRR w jego walce z wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi, na prowadzeniu wojny przeciwko wojnie zmierzającej do zdławienia dyktatury proletariatu w ZSRR, na propagowaniu bezpośredniego przejścia armii imperializmu na stronę dyktatury proletariatu w ZSRR w wypadku napaści na ZSRR. Czy nie wynika z tego, że rewolucja w ZSRR jest nieodłączną częścią ruchu rewolucyjnego w innych krajach, że tryumf rewolucji w ZSRR jest tryumfem rewolucji na całym świecie?

Czy można wobec tego wszystkiego mówić o rewolucji w ZSRR jako o rewolucji tylko i wyłącznie narodowej, izolowanej, czy można rozpatrywać ją w oderwaniu od ruchu rewolucyjnego na całym świecie?

I na odwrót, czy można wobec tego wszystkiego zrozumieć cokolwiek w światowym ruchu rewolucyjnym w oderwaniu od rewolucji proletariackiej w ZSRR?

Co byłby wart program Kominternu mówiący o światowej rewolucji proletariackiej, gdyby pominął podstawowe zagadnienie charakteru i zadań rewolucji proletariackiej w ZSRR, jej obowiązków wobec proletariuszy wszystkich krajów, obowiązków proletariuszy wszystkich krajów wobec dyktatury proletariackiej w ZSRR?

Oto dlaczego uważam, że zastrzeżenia na temat „rosyjskiego charakteru” projektu programu Kominternu noszą piętno, żeby się wyrazić najłagodniej… piętno niedobrego, nieprzyjemnego posmaku.

Przejdźmy do poszczególnych uwag.

Uważam, że rację mają towarzysze, którzy proponują, aby na 55 stronie projektu programu zmienić zdanie o pracujących warstwach wsi „idących za dyktaturą proletariatu”. Zdanie to jest jawnym nieporozumieniem lub, być może, błędem korektorskim. Trzeba je zmienić. Ale towarzysze ci zupełnie nie mają racji proponując włączyć do projektu programu wszystkie określenia dyktatury proletariatu, jakie dał Lenin, (śmiech). Na stronie 52 jest następujące określenie dyktatury proletariatu, w zasadzie zaczerpnięte od Lenina:

„Dyktatura proletariatu — to dalszy ciąg jego walki klasowej w nowych warunkach. Dyktatura proletariatu — to uporczywa, krwawa i bezkrwawa, prowadzona środkami przemocy i pokojowa, zbrojna i gospodarcza, pedagogiczna i administracyjna walka przeciwko siłom i tradycjom starego społeczeństwa, przeciw wewnętrznym wrogom kapitalistycznym, przeciw pozostałościom klas wyzyskiwaczy wewnątrz kraju, przeciwko pędom nowej burżuazji, powstającym na gruncie jeszcze nie przezwyciężonej produkcji towarowej” [6].

W projekcie programu jest jeszcze szereg innych określeń dyktatury odpowiednio do tych czy innych zadań dyktatury w różnych stadiach rewolucji proletariackiej. Sądzę, że wystarczy to w zupełności. (Głos: „Jedno ze sformułowań Lenina zostało pominięte”). U Lenina są całe strony o dyktaturze proletariatu. Obawiam się, że jeśli wszystko to włączyć do projektu programu,  rozmiary  jego  zwiększą  się   co   najmniej trzykrotnie.

Niesłuszne jest również zastrzeżenie niektórych towarzyszy dotyczące tezy o neutralizacji średniego chłopstwa. W swoich tezach wygłoszonych na II Kongresie Kominternu Lenin mówi wyraźnie, że w przededniu zdobycia władzy i w pierwszym stadium dyktatury proletariatu w krajach kapitalistycznych partie komunistyczne nie mogą liczyć na więcej niż neutralizację średniego chłopstwa. Lenin mówi wyraźnie, że dopiero po utrwaleniu się dyktatury proletariatu partie komunistyczne mogą liczyć na  zorganizowanie trwałego  sojuszu ze średniakiem. Rzecz jasna, że opracowując projekt programu nie mogliśmy nie liczyć się z tym wskazaniem Lenina, nie mówiąc już o tym, że wskazanie to jak najściślej odpowiada doświadczeniu naszej rewolucji.

Niesłuszna jest również uwaga szeregu towarzyszy dotycząca kwestii narodowej. Towarzysze ci nie mają podstaw twierdzić, że projekt programu nie uwzględnia momentów narodowych ruchu rewolucyjnego. Kwestia kolonii jest w zasadzie kwestią narodową. Projekt programu mówi wystarczająco dobitnie o ucisku imperialistycznym, o ucisku w koloniach, o samookreśleniu narodów, o prawie narodów i kolonii do oderwania się itd.

Jeśli towarzysze ci mają na myśli mniejszości narodowe w Europie środkowej, to można by o tym wspomnieć w projekcie programu, ale jestem przeciwny temu, by w projekcie programu była specjalnie omawiana kwestia narodowa w Europie środkowej.

Wreszcie co do uwag szeregu towarzyszy mówiących o Polsce jako o kraju reprezentującym drugi typ rozwoju ku dyktaturze proletariackiej. Towarzysze ci sądzą, że klasyfikowanie krajów według trzech typów, dzielenie ich na kraje o wysoko rozwiniętym kapitalizmie (Ameryka, Niemcy, Anglia), kraje o średnio rozwiniętym kapitalizmie (Polska, Rosja przed rewolucją lutową itd.) i kraje kolonialne — jest niesłuszne. Twierdzą oni, że Polskę trzeba zaliczyć do krajów pierwszego typu, że można mówić tylko o krajach dwóch typów, o krajach kapitalistycznych i kolonialnych.

Jest to niesłuszne, towarzysze. Oprócz krajów rozwiniętego kapitalizmu, w których zwycięstwo rewolucji doprowadzi natychmiast do dyktatury proletariackiej, istnieją jeszcze kraje, gdzie kapitalizm jest słabo rozwinięty, kraje z przeżytkami feudalnymi, ze specjalną kwestią agrarną typu antyfeudalnego  (Polska, Rumunia itd.), kraje, gdzie drobna burżuazja, zwłaszcza chłopstwo, niewątpliwie wypowie swe ważkie słowo w razie rewolucyjnego wybuchu i gdzie zwycięstwo rewolucji, aby doprowadzić do dyktatury proletariackiej, może i na pewno będzie wymagać pewnych szczebli przejściowych w rodzaju, powiedzmy, dyktatury proletariatu i chłopstwa.

U nas również byli ludzie, w rodzaju Trockiego, którzy przed rewolucją lutową mówili, że chłopstwo nie ma poważnego znaczenia, że hasłem chwili jest hasło „bez cara, a rząd robotniczy”. Wiecie, że Lenin stanowczo odgradzał się od takiego hasła, że występował przeciwko niedocenianiu roli i ciężaru gatunkowego drobnej burżuazji, w szczególności chłopstwa. Niektórzy sądzili u nas wtedy, że po obaleniu caratu proletariat natychmiast zajmie dominującą pozycję. A co stało się w rzeczywistości? Stało się to, że natychmiast po rewolucji lutowej wystąpiły na scenę milionowe masy drobnoburżuazyjne, które dały przewagę partiom drobnoburżuazyjnym, eserowcom i mieńszewikom. Eserowcy i mieńszewicy, którzy dotąd byli znikomymi partiami, stali się „nagle” dominującą siłą w kraju. Dzięki czemu? Dzięki temu, że milionowe masy drobnej burżuazji w pierwszym okresie udzieliły poparcia eserowcom. i mieńszewikom.

Tym między innymi tłumaczy się fakt, że dyktatura proletariacka została u nas ustanowiona w rezultacie dosyć szybkiego przerastania rewolucji burżuazyjno-demokratycznej w rewolucję socjalistyczną.

Nie ma chyba podstaw wątpić, że Polska i Rumunia należą do krajów, które mają mniej lub bardziej szybko przejść pewne stopnie pośrednie na drodze do dyktatury proletariatu.

Oto dlaczego sądzę, że towarzysze ci nie mają racji negując istnienie trzech typów ruchu rewolucyjnego na drodze do dyktatury proletariatu. Polska i Rumunia reprezentują typ drugi.

Takie są, towarzysze, moje uwagi w sprawie projektu programu Kominternu.

Co się tyczy stylu projektu programu czy niektórych poszczególnych sformułowań, to nie mogę twierdzić, że projekt programu jest pod tym względem doskonały. Należy przypuszczać, że trzeba tu będzie wprowadzić poprawki, sprecyzować pojęcia, uprościć może styl itd. Ale to jest sprawa komisji programowej VI Kongresu Kominternu [7].

PRZYPISY

[1] Projekt programu Międzynarodówki Komunistycznej, omawiany przez plenum KC WKP(b) w lipcu 1923 roku, opracowany został przez komisję programową, utworzoną na V Kongresie Kominternu (czerwiec — lipiec 1924 r.). W skład komisji wchodził J. W. Stalin, który kierował opracowywaniem projektu programu. Projekt przyjęty przez komisję programową KWMK 25 maja 1928 roku i zaaprobowany przez lipcowe plenum KC WKP(b) stał się podstawą programu Kominternu, zatwierdzonego na VI Kongresie Międzynarodówki Komunistycznej (lipiec — wrzesień 1928 r.). O projekcie programu patrz tom niniejszy, str. 210—212.

[2] Patrz W. I. Lenin, Dzieła wybrane, Warszawa 1951, t. II, str. 329—360.

[3] 21 marca 1919 roku na Węgrzech proklamowana została Republika Radziecka. Już w pierwszych dniach swojego istnienia Węgierska Republika Radziecka znalazła się w ciężkiej sytuacji. Kraj przeżywał głęboki kryzys finansowy i żywnościowy, prowadził walkę z kontrrewolucją wewnętrzną i z Ententą, która zorganizowała blokadę ekonomiczną i interwencję zbrojną przeciw Radzieckim Węgrom. Węgierscy socjaldemokraci, którzy wchodzili w skład rządu Republiki Węgierskiej, prowadzili zdradziecką krecią robotę w zapleczu i na froncie, knuli zmowę z agentami Ententy o obalenie Władzy Radzieckiej. W sierpniu 1919 roku rewolucja węgierska została zdławiona przez zjednoczone siły kontrrewolucji wewnętrznej i interwentów.

[4] Mowa tu o głębokim kryzysie rewolucyjnym w Niemczech na jesieni 1923 roku. W wyniku potężnego ruchu rewolucyjnego w Saksonii i Turyngii powstały rządy robotnicze; w Hamburgu doszło do zbrojnego powstania robotników. Rewolucja niemiecka 1923 roku poniosła klęskę.

[5] W. I. Lenin, „Pierwotny szkic tez w kwestii agrarnej” (patrz Dzieła wybrane, Warszawa 1951, t. II, str. 690—700).

[6] Patrz „Projekt programu Międzynarodówki Komunistycznej”. (Por. W. I. Lenin, Dzieła wybrane, t. II, Warszawa 1951, str. 629).

[7] VI Kongres Kominternu obradował w Moskwie w dniach 17 lipca — 1 września 1928 roku. Kongres omówił sprawozdanie z działalności Komitetu Wykonawczego Kominternu, sprawozdania Komitetu Wykonawczego Komunistycznej Międzynarodówki Młodzieży oraz Międzynarodowej Komisji Kontroli, środki walki z niebezpieczeństwem wojen imperialistycznych, program Międzynarodówki Komunistycznej, zagadnienie ruchu rewolucyjnego w koloniach i krajach półkolonialnych, sytuację ekonomiczną ZSRR i sytuację w WKP(b), zatwierdził statut Kominternu. Kongres wskazał na wzrost wewnętrznych sprzeczności kapitalizmu, które nieuchronnie prowadzą do zachwiania się stabilizacji kapitalistycznej i do gwałtownego zaostrzenia się ogólnego kryzysu kapitalizmu. Kongres określił zadania Międzynarodówki Komunistycznej wypływające z nowych warunków walki klasy robotniczej. W rezolucji o sytuacji w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i w WKP(b) kongres podkreślił sukcesy budownictwa socjalistycznego w ZSRR oraz znaczenie tych sukcesów dla umocnienia rewolucyjnych pozycji międzynarodowego proletariatu; kongres wezwał ludzi pracy całego świata do obrony Związku Radzieckiego. J. W. Stalin wybrany został do prezydium kongresu oraz do komisji programowej i komisji politycznej do opracowania tez o sytuacji międzynarodowej i zadaniach Międzynarodówki Komunistycznej.