Stalin – O CHŁOPSTWIE JAKO SOJUSZNIKU KLASY ROBOTNICZEJ

Odpowiedź tow. tow. P. F. Bołtniewowi, W. I. Jejremowowi i W. I. Iwlewowi.

Przepraszam, że muszę odpowiedzieć z opóźnieniem.

W przemówieniu moim1 wcale nie jest powiedziane, że chłopstwo jako sojusznik klasy robotniczej jest niezbędne klasie robotniczej jedynie w obecnym okresie.

Nie jest też powiedziane tam, że po zwycięstwie rewolucji w jednym z krajów europejskich sojusz klasy robotniczej i chłopstwa w Rosji będzie zbyteczny. Myślę, że niedobrze przeczytaliście moje przemówienie na konferencji moskiewskiej.

Powiedziano tam tylko, że: „chłopstwo jest jedynym sojusznikiem, który może już teraz okazać naszej rewolucji bezpośrednią pomoc”. Czy z tego wynika, że chłopstwo po zwycięskiej rewolucji w Europie może okazać się zbędne dla klasy robotniczej naszego kraju? Oczywiście, nie wynika.

Pytacie: „Cóż nastąpi, gdy dokona się rewolucja światowa, kiedy nie będzie już potrzebny czwarty sojusznik — chłopstwo? Jaki wówczas będzie pogląd na nie?”

Po pierwsze, niesłuszne jest twierdzenie, że „po rewolucji światowej” chłopstwo nie będzie już potrzebne.

Niesłuszne, ponieważ „po rewolucji światowej” nasza praca w dziedzinie budownictwa gospodarczego powinna ruszyć naprzód siedmiomilowymi krokami, a socjalizmu nie można budować bez chłopstwa, tak samo jak chłopstwo nie może wydostać się z nędzy bez proletariatu. Zatem sojusz robotników i chłopów po zwycięskiej rewolucji na Zachodzie nie osłabnie, a na odwrót, powinien okrzepnąć.

Po drugie, „po rewolucji światowej”, gdy nasza praca w dziedzinie budownictwa zwiększy się stokrotnie, rozpocznie się proces, w którym robotnicy i chłopi, jako zupełnie różne od siebie grupy ekonomiczne, będą zanikali, będą się przekształcali w pracowników ziemi i fabryki, tzn. ich sytuacja ekonomiczna będzie się zrównywała. A cóż to znaczy? Znaczy to, że sojusz robotniczo-chłopski będzie się stopniowo przekształcał w zespolenie, w całkowite zjednoczenie, w jedno socjalistyczne społeczeństwo byłych robotników i byłych chłopów, a następnie po prostu — ludzi pracy społeczeństwa socjalistycznego.

Oto nasz pogląd na chłopstwo „po zwycięstwie rewolucji światowej”.

W przemówieniu moim nie o to chodzi, jaka w przyszłości będzie postawa naszej partii wobec chłopstwa, lecz o to, który spośród czterech sojuszników jest najbliższym sojusznikiem i najbliższym pomocnikiem klasy robotniczej w danej minucie, w danej chwili, gdy kapitaliści na Zachodzie zaczynają po trosze wracać do sił.

Dlaczego w ten właśnie sposób stawiałem zagadnienie w swym przemówieniu? Ponieważ w naszej partii są ludzie, którzy z głupoty i braku rozsądku mniemają, że chłopstwo nie jest naszym sojusznikiem. Czy to źle, czy dobrze, że tacy ludzie są w naszej partii — to inna sprawa, ale tacy ludzie są. Przemówienie wygłosiłem występując przeciwko takim właśnie ludziom i dlatego wykazywałem, że w danej chwili chłopstwo jest najbliższym sojusznikiem klasy robotniczej, że ludzie siejący nieufność do chłopstwa mogą, sami tego nie rozumiejąc, zaprzepaścić sprawę naszej rewolucji, tzn. mogą zaprzepaścić zarówno sprawę robotniczą jak i sprawę chłopską.

O tym właśnie jest mowa.

Przypuszczam, że czujecie się nieco dotknięci tym, że nazywam chłopstwo sojusznikiem niezbyt mocnym i nie tak pewnym jak proletariat krajów rozwiniętego kapitalizmu. Widzę, że czujecie się tym dotknięci. Ale czyż nie mam racji? Czyż nie powinienem mówić prawdy w oczy? Czy nie jest prawdą, że chłopstwo w czasie najazdu Kołczaka i Denikina wahało się na każdym kroku to w stronę robotników, to w stronę generałów? A czyż mało chłopów było w armii Denikina i Kołczaka, chłopów-ochotników?

Nie winię chłopów, gdyż wahania ich tłumaczą się ich niedostatecznym uświadomieniem. Ale muszę mówić prawdę w oczy, skoro jestem komunistą. Tak nas uczył Lenin. A prawda polega na tym, że w ciężkiej chwili, kiedy Kołczak i Denikin nacierali na robotników, chłopstwo, jako sojusznik klasy robotniczej, nie zawsze przejawiało dostateczną wytrwałość i hart.

Czy oznacza to, że można machnąć ręką na chłopstwo, jak to czynią obecnie niektórzy nierozsądni towarzysze, nie uważający w ogóle chłopstwa za sojusznika proletariatu? Nie, nie oznacza. Machnąć ręką na chłopstwo — to znaczy dopuścić się przestępstwa zarówno wobec robotników jak i wobec chłopów. Użyjemy wszelkich środków, aby pogłębić świadomość chłopów, oświecić ich, zbliżyć do klasy robotniczej jako do wodza naszej rewolucji — i osiągniemy to, że chłopstwo stawać się będzie coraz mocniejszym i coraz pewniejszym sojusznikiem proletariatu w naszym kraju.

A gdy na Zachodzie wybuchnie rewolucja, chłopstwo będzie już całkiem okrzepłe i stanie się jednym z najwierniejszych sojuszników klasy robotniczej naszego kraju.

Tak należy rozumieć stosunek komunistów do chłopstwa jako sojusznika klasy robotniczej.

Z prolet. pozdrowieniem
J. Stalin

9 luty 1926 r.

 Przypisy:

1.   Mowa o przemówieniu J. W. Stalina „Przyczynek do zagadnienia proletariatu i chłopstwa”, wygłoszonym 27 stycznia 1925 r. na XIII gubernialnej konferencji moskiewskiej organizacji RKP(b) w czasie omawiania kwestii pracy na wsi (patrz J.W.Stalin, Dzieła, wyd. ros., t. 7, str. 25—33).