STALIN – O POLITYCZNYCH ZADANIACH UNIWERSYTETU NARODÓW WSCHODU

O POLITYCZNYCH ZADANIACH UNIWERSYTETU NARODÓW WSCHODU

Przemówienie na zebraniu studentów KUTW  18 maja 1925 r.

Towarzysze! Pozwólcie przede wszystkim, że pogra­tuluję wam z okazji czwartej rocznicy istnienia Komuni­stycznego Uniwersytetu Pracujących Wschodu. Nie ma potrzeby mówić, że życzę waszemu Uniwersytetowi wszelkich sukcesów na trudnej drodze szkolenia komu­nistycznych kadr dla Wschodu.

A teraz przejdźmy do rzeczy.

Gdy analizuje się skład osobowy Uniwersytetu Pra­cujących Wschodu, nie podobna nie dostrzec pewnej dwoistości tego składu. Uniwersytet ten jednoczy przed­stawicieli nie mniej niż 50 narodów i grup narodowo­ściowych Wschodu. Słuchacze Uniwersytetu, wszyscy oni — to synowie Wschodu. Ale to określenie nie daje je­szcze nic jasnego i skończonego. Rzecz w tym, że wśród słuchaczy uniwersytetu są dwie grupy podstawowe, re­prezentujące dwa rodzaje całkowicie odmiennych wa­runków rozwoju. Pierwsza grupa — to ludzie, którzy przyjechali do nas z radzieckiego Wschodu, z krajów, w których nie ma już władzy burżuazji, ucisk imperialistyczny Jest obalony, a u władzy są robotnicy. Druga grupa słuchaczy — to ludzie, którzy przyjechali do nas z krajów kolonialnych i zależnych, z krajów, w których wciąż jeszcze panuje kapitalizm, w których ucisk impe­rializmu zachował całą swoją siłę i w których należy do­piero wywalczyć niepodległość, wypędzając precz impe­rialistów.

Tak więc mamy przed sobą dwa Wschody, które ży­ją odmiennym życiem i rozwijają się w odmiennych warunkach.

Nie ma potrzeby mówić, że ten dwoisty charakter składu słuchaczy nie może nie wyciskać swojego piętna na pracy Uniwersytetu Pracujących Wschodu. Tym się też właśnie tłumaczy, że Uniwersytet ten stoi jedną no­gą na gruncie radzieckim, a drugą — na gruncie kolonii  i krajów zależnych.

Stąd dwie linie w działalności Uniwersytetu: jedna linia, której celem jest stworzenie kadr mogących za­spokoić potrzeby radzieckich republik Wschodu, i dru­ga linia, której celem jest stworzenie kadr mogących zaspokoić rewolucyjne potrzeby mas pracujących kolo­nialnych i zależnych krajów Wschodu.

Stąd też wypływają dwa rodzaje zadań stojących przed Uniwersytetem Pracujących Wschodu.

Rozpatrzymy te zadania KUTW, każde z osobna.

I

ZADANIA KUTW WOBEC RADZIECKICH REPUBLIK WSCHODU

Na czym polegają charakterystyczne właściwości by­tu i rozwoju tych krajów, tych republik, w odróżnieniu od krajów kolonialnych i zależnych?

Po pierwsze na tym, że republiki te są wolne od ucis­ku imperialistycznego.

Po wtóre na tym, że rozwijają się one i konsolidują jako narody nie pod egidą burżuazyjnego ustroju, lecz pod egidą Władzy Radzieckiej. Jest to fakt bezprzy­kładny w historii, a jednak jest to fakt.

Po trzecie na tym, że ponieważ są one mało rozwi­nięte pod względem przemysłowym, mogą swój rozwój oprzeć całkowicie i w zupełności na pomocy przemysło­wego proletariatu Związku Radzieckiego.

Po czwarte na tym, że będąc wolnymi od ucisku ko­lonialnego, znajdując się pod ochroną dyktatury pro­letariatu i wchodząc w skład Związku Radzieckiego, republiki te mogą i powinny włączyć się do budownictwa socjalistycznego naszego kraju.

Podstawowe zadanie polega na tym, by ułatwić spra­wę włączenia się robotników i chłopów tych republik do budownictwa socjalizmu w naszym kraju, stworzyć i rozwinąć, stosownie do szczególnych warunków bytu tych republik, przesłanki, które mogą pchnąć naprzód i przyśpieszyć to włączenie się.

Stąd wypływają aktualne zadania, które stoją przed aktywnymi działaczami radzieckiego Wschodu:

1) Stworzyć ogniska przemysłowe w radzieckich re­publikach Wschodu jako bazy dla zjednoczenia chłopów wokół klasy robotniczej. Wiecie, że ta sprawa już jest rozpoczęta i będzie się posuwała naprzód w miarę go­spodarczego wzrostu Związku Radzieckiego. Istnienie różnego rodzaju surowców w tych republikach jest gwa­rancją, że sprawa ta będzie z czasem doprowadzona do końca.

Podnieść rolnictwo, a przede wszystkim nawodnie­nie. Wiecie, że sprawa ta również ruszyła naprzód, przy­najmniej w Kraju Zakaukaskim i w Turkiestanie.

Podnieść i pchnąć naprzód sprawę uspółdzielczania szerokich mas chłopów i chałupników jako najpew­niejszą drogę włączenia radzieckich republik Wschodu do ogólnego systemu radzieckiego budownictwa gospo­darczego.

Zbliżyć Rady do mas, uczynić je narodowymi pod względem składu i zaszczepić w ten sposób narodowo- radziecką państwowość, bliską masom pracującym i zro­zumiałą dla nich.

Rozwinąć kulturę narodową, założyć szeroką sieć kursów i szkół o charakterze zarówno ogólnokształcą­cym jak i zawodowo-technicznym, z ojczystym językiem nauczania, dla przygotowania kadr radziecko-partyjnych i zawodowo-gospodarczych spośród ludzi miej­scowych.

Wykonać te zadania — to właśnie znaczy ułatwić sprawę budownictwa socjalistycznego w radzieckich re­publikach Wschodu.

Mówi się o wzorowych republikach radzieckiego Wschodu. Ale co to jest wzorowa republika? Wzorowa re­publika jest to taka republika, która wykonuje wszystkie te zadania uczciwie i sumiennie, wywołując tym samym ciążenie robotników i chłopów sąsiednich krajów kolo­nialnych i zależnych do ruchu wyzwoleńczego.

Mówiłem wyżej o zbliżeniu Rad do mas pracujących poszczególnych narodowości — o unarodowieniu Rad. Ale co to znaczy i jak to się przejawia w praktyce? Są­dzę, że za wzór takiego zbliżenia do mas można byłoby uważać zakończone niedawno rozgraniczenie narodowo­ściowe w Turkiestanie30. Prasa burżuazyjna dopatruje się w tym rozgraniczeniu „bolszewickiej chytrości”. A tymczasem jasne jest, że przejawiła się tutaj nie „chytrość”, lecz najgłębsze dążenie mas ludowych Turkmeni­stanu i Uzbekistanu do tego, by mieć swoje własne or­gany władzy, bliskie i zrozumiałe dla nich. W epoce przedrewolucyjnej oba te kraje były rozdarte na części, rozdzielone pomiędzy różne chanaty i państwa, stano­wiąc dogodne pole do eksploatatorskich machinacji tych, którzy „dzierżą władzę”. Teraz nastąpił moment, kiedy zaistniała możliwość -ponownego połączenia roz­dartych części w niezależne państwa, by zbliżyć i związać masy pracujące Uzbekistanu i Turkmenistanu z organa­mi władzy. Rozgraniczenie Turkiestanu jest przede wszystkim ponownym połączeniem rozdartych części tych krajów w niezależne państwa. Jeżeli państwa te za­pragnęły potem wstąpić do Związku Radzieckiego w cha­rakterze jego równouprawnionych członków, to świadczy to jedynie o tym, że bolszewicy znaleźli klucz do najgłęb­szych dążeń mas ludowych Wschodu, a Związek Ra­dziecki jest jedynym na świecie dobrowolnym zjedno­czeniem mas pracujących rozmaitych narodowości. Po to, by ponownie zjednoczyć Polskę, burżuazji trzeba by­ło szeregu wojen. A po to, by ponownie zjednoczyć Turk­menistan i Uzbekistan, komunistom potrzeba było tylko kilku miesięcy propagandy uświadamiającej.

Oto, jak należy zbliżać organy administracji, w da­nym wypadku Rady, do szerokich mas pracujących roz­maitych narodowości.

Oto, w czym tkwi dowód tego, że bolszewicka polityka narodowościowa jest jedyną słuszną polityką.

Mówiłem dalej o podniesieniu kultury narodowej w radzieckich republikach Wschodu. Ale co to jest kul­tura narodowa? Jak ją pogodzić z kulturą proletariacką?

Czyż Lenin nie mówił jeszcze przed wojną, że mamy dwie kultury — burżuazyjną i socjalistyczną, że hasło kultury narodowej jest reakcyjnym hasłem burżuazji, która usi­łuje zatruć świadomość mas pracujących jadem nacjo­nalizmu?3‘ Jak pogodzić budowanie kultury narodowej, rozwój szkół i kursów w ojczystym języku oraz przygo­towanie kadr spośród ludzi miejscowych z budowaniem socjalizmu, budowaniem kultury proletariackiej? Czy nie ma tu sprzeczności nie do pokonania? Oczywiście, że nie! Budujemy kulturę proletariacką. To jest zupeł­nie słuszne. Ale słuszne jest również to, że kultura pro­letariacka, socjalistyczna w swojej treści, przybiera roz­maite formy i sposoby wyrażenia u rozmaitych narodów wciągniętych do budownictwa socjalistycznego, w zależ­ności od różnic języka, warunków bytu itd. Proletariac­ka w swojej treści, narodowa w formie — taka jest owa ogólnoludzka kultura, do której zmierza socjalizm. Kul­tura proletariacka nie przekreśla kultury narodowej, lecz nadaje jej treść. I na odwrót, kultura narodowa nie przekreśla kultury proletariackiej, lecz nadaje jej formę. Hasło kultury narodowej było hasłem burżuazyjnym, dopóki burżuazja była przy władzy, a konsolidacja na­rodów odbywała się pod egidą ustroju burżuazyjnego. Hasło kultury narodowej stało się hasłem proletariackim, gdy przy władzy znalazł się proletariat, a konsolidacja narodów zaczęła przebiegać pod egidą Władzy Radziec­kiej. Kto nie zrozumiał tej zasadniczej różnicy dwóch różnych sytuacji, ten nigdy nie zrozumie ani leninizmu, ani istoty kwestii narodowej.

Prawią (na przykład Kautsky) o stworzeniu jednego wspólnego języka ogólnoludzkiego przy obumieraniu wszystkich innych języków w okresie socjalizmu. Ja mało wierzę w tę teorię jednego wspólnego, wszechogarniające­ go języka. Doświadczenie w każdym razie przemawia nie za taką teorią, lecz przeciwko niej. Dotychczas rzecz odbywała się tak, że rewolucja socjalistyczna nie zmniej­szała, lecz powiększała liczbę języków, albowiem wstrzą­sając najgłębszymi dołami ludzkości i wypychając je na scenę polityczną, budzi ona do nowego życia szereg no­wych narodowości, nieznanych lub mało znanych przed­tem. Któż mógł pomyśleć, że stara Rosja carska repre­zentuje nie mniej niż 50 narodów i grup narodowościo­wych? Jednakże Rewolucja Październikowa, zrywając stare kajdany i wysuwając na widownię szereg zapo­mnianych narodów i narodowości, dała im nowe życie i nowy rozwój. Obecnie mówi się o Indiach jako o jedno­litej całości. Ale nie ulega chyba wątpliwości, że w ra­zie rewolucyjnego wstrząsu w Indiach na widownię wy­płyną dziesiątki nieznanych przedtem narodowości, któ­re mają swój odrębny język, swoją odrębną kulturę. I jeśli chodzi o włączenie rozmaitych narodowości do kultury proletariackiej, to chyba nie można wątpić, że to włą­czenie będzie się odbywało według form odpowiadają­cych językowi i bytowi tych narodowości.

Niedawno otrzymałem list towarzyszy buriackich z prośbą o wyjaśnienie poważnych i trudnych zagadnień stosunków wzajemnych między kulturą ogólnoludzką a narodową. Oto on:

„Usilnie prosimy o udzielenie wyjaśnienia w następujących, bardzo dla nas poważnych i trudnych zagadnieniach. Ostatecznym celem partii komunistycznej jest jedna wspólna kul­tura ogólnoludzka. Jak należy pojmować przejście przez kultury narodowe, rozwijające się w ramach poszczególnych naszych republik autonomicznych, do jednej wspólnej kultury ogólno­ludzkiej? Jak się powinna odbywać asymilacja cech odrębnych poszczególnych kultur narodowych (język itd.)?”

Sądzę, że to, co wyżej powiedziano, mogłoby posłużyć jako odpowiedź na trwożne pytanie towarzyszy buriac-kich.

Buriaccy towarzysze stawiają problem asymilacji po­szczególnych narodowości w toku budowania ogólno­ludzkiej kultury proletariackiej. Nie ulega wątpliwości, że pewne narodowości mogą ulec i chyba na pewno uleg­ną procesowi asymilacji. Takie procesy miały miejsce również przedtem. Ale rzecz w tym, że proces asymila­cji jednych narodowości nie wyklucza, lecz zakłada prze­ciwstawny proces wzmocnienia i rozwoju szeregu żywych i rozwijających się narodów, albowiem częściowy proces asymilacji poszczególnych narodowości jest rezultatem ogólnego procesu rozwoju narodów. Właśnie dlatego możliwość asymilacji niektórych poszczególnych naro­dowości nie osłabia, lecz potwierdza owo zupełnie słusz­ne twierdzenie, że proletariacka kultura ogólnoludzka nie wyklucza narodowej kultury poszczególnych naro­dów, lecz zakłada ją i żywi, podobnie jak narodowa kul­tura poszczególnych narodów nie przekreśla, lecz uzu­pełnia i wzbogaca proletariacką kulturę ogólnoludzką.

Takie są, ogólnie biorąc, kolejne zadania, które sto­ją przed aktywnymi działaczami radzieckich republik Wschodu.

Taki jest charakter i treść tych zadań.

Należy koniecznie wykorzystać obecny okres wzmo­żonego budownictwa gospodarczego i nowych ustępstw wobec chłopstwa, żeby pchnąć naprzód wykonanie tych zadań i ułatwić przez to sprawę włączenia ra­dzieckich republik Wschodu, które są przeważnie kraja­mi chłopskimi, do budownictwa socjalizmu w Związku Radzieckim.

Powiadają, że nowa polityka partii w stosunku do chłopstwa, czyniąc szereg nowych ustępstw (krótkoter­minowa dzierżawa, dopuszczenie pracy najemnej), za­wiera pewne elementy odwrotu. Czy to jest słuszne? Tak, słuszne. Ale to są takie elementy odwrotu, na które idzie­my przy zachowaniu ogromnej przewagi sił po stronie partii i Władzy Radzieckiej. Trwała waluta, rozwijający się przemysł, rozwijający się transport, umacniający się system kredytowy, za pomocą którego, poprzez ulgowy kredyt, można zrujnować lub podnieść na wyższy szcze­bel dowolną warstwę ludności, nie wywołując najmniej­szych nawet wstrząsów — wszystko to są takie rezerwy w rękach dyktatury proletariackiej, na których podsta­wie pewne elementy odwrotu na jednym odcinku frontu mogą tylko ułatwić przygotowanie ofensywy na całym froncie. Dlatego też pewne nowe ustępstwa wobec chłop­stwa, ustępstwa, na które partia poszła, nie powin­ny utrudniać, lecz ułatwiać w obecnej chwili sprawę włą­czenia chłopstwa do budownictwa socjalistycznego.

Jakie znaczenie może mieć ta okoliczność dla radzie­ckich republik Wschodu? Może ona mieć tylko takie zna­czenie, że aktywnym działaczom tych republik daje do rąk nową broń, która ułatwia i przyśpiesza sprawę ze­spolenia tych krajów z ogólnym systemem radzieckiego rozwoju gospodarczego.

Taki jest związek między polityką partii na wsi a ak­tualnymi zadaniami narodowymi, które stoją przed ak­tywnymi działaczami radzieckiego Wschodu.

W związku z tym zadanie Uniwersytetu Narodów Wschodu wobec radzieckich republik Wschodu polega na tym, by wychować kadry dla tych republik w kierun­ku zapewniającym wykonanie wyżej wskazanych aktual­nych zadań.

Uniwersytet Narodów Wschodu nie może oderwać się od życia. Nie jest on i nie może być instytucją, która stoi ponad życiem. Musi on być związany z realnym ży­ciem wszystkimi korzeniami swojego istnienia. Ze wzglę­du na to nie może on odrywać się od aktualnych zadań, które stoją przed radzieckimi republikami Wschodu. Oto dlaczego zadanie Uniwersytetu Narodów Wschodu pole­ga na tym, by uwzględnić aktualne zadania tych repu­blik przy wychowywaniu dla nich odpowiednich kadr.

Niezbędną przy tym rzeczą jest mieć na uwadze ist­nienie w praktyce aktywnych działaczy radzieckiego Wschodu dwóch odchyleń, z którymi walka w murach tego Uniwersytetu jest konieczna, by wychować praw­dziwe kadry i prawdziwych rewolucjonistów dla radziec­kiego Wschodu.

Pierwsze odchylenie polega na upraszczaniu, na upro­szczeniu tych zadań, o których mówiłem wyżej, na próbie mechanicznego przeszczepienia wzorów budownictwa go­spodarczego zupełnie zrozumiałych i przydatnych w cen­trum Związku Radzieckiego, ale zupełnie nie pasujących do warunków rozwoju na tak zwanych kresach. Towa­rzysze, którzy ulegają temu odchyleniu, nie rozumieją dwóch rzeczy. Nie rozumieją oni, że Warunki w centrum i na „kresach” nie są jednakowe i bynajmniej nie są identyczne. Nie rozumieją oni poza tym, że same radziec­kie republiki Wschodu nie są jednorodne, że jedne z nich, na przykład Gruzja i Armenia, stoją na wyższym szczeblu ukształtowania narodowego, a drugie, na przy­kład Czeczenia i Kabarda, stoją na niższym szczeblu ukształtowania narodowego, trzecie zaś, na przykład Kirgizja, zajmują miejsce pośrednie między tymi dwie ma krańcowościami. Towarzysze ci nie rozumieją, że bez przystosowania się do warunków lokalnych, bez staranne­go uwzględnienia najrozmaitszych właściwości każdego kraju nie można nic poważnego zbudować. Rezultatem tego odchylenia jest oderwanie się od mas i wyrodzenie się w lewicowych frazesowiczów. Zadanie Uniwersytetu Narodów Wschodu polega na tym, żeby wychować kadry w duchu nieubłaganej walki z tym upraszczaniem.

Drugie odchylenie polega, na odwrót, na wyolbrzy­mieniu właściwości lokalnych, na zapominaniu o tym, co jest wspólne i główne, co łączy radzieckie republiki Wschodu z przemysłowymi rejonami Związku Radziec­kiego, na przemilczaniu zadań socjalistycznych, na przy­stosowywaniu się do zadań ciasnego i ograniczonego na­cjonalizmu. Towarzysze, którzy ulegają temu odchyleniu, mało się troszczą o wewnętrzne budownictwo swojego kraju, wolą oni pozostawić ten rozwój naturalnemu biegowi rzeczy. Dla nich główne jest nie budownictwo wewnętrzne, lecz „zewnętrzna” polityka, rozszerzenie granic swojej republiki, prawowanie się z otaczającymi republikami, chęć oderwania jeszcze jakiegoś kąska od sąsiadów i przypodobania się w ten sposób burżuazyjnym nacjonalistom swojego kraju. Rezultatem tego od­chylenia jest oderwanie się od socjalizmu i wyrodzenie się w zwykłych burżuazyjnych nacjonalistów. Zadanie Uniwersytetu Narodów Wschodu polega na tym, żeby wychować kadry w duchu nieubłaganej walki z tym ukrytym nacjonalizmem.

Takie są zadania Uniwersytetu Narodów Wschodu wobec radzieckich republik Wschodu.

II

ZADANIA KUTW WOBEC KOLONIALNYCH I ZALEŻNYCH KRAJÓW WSCHODU

Przejdźmy do drugiego zagadnienia, do zagadnienia zadań KUTW wobec kolonialnych i zależnych krajów Wschodu.

Na czym polegają charakterystyczne właściwości bytu i rozwoju tych krajów w odróżnieniu od radzieckich republik Wschodu?

Po pierwsze na tym, że kraje te żyją i rozwijają się pod uciskiem imperializmu.

Po wtóre na tym, że istnienie podwójnego ucisku, ucisku wewnętrznego (własnej burżuazji) i ucisku ze­wnętrznego (obcej, imperialistycznej burżuazji), za­ostrza i pogłębia w tych krajach kryzys rewolucyjny.

Po trzecie na tym, że w niektórych z tych krajów, na przykład w Indiach, kapitalizm rośnie we wzmożonym tempie, rodząc i kształtując mniej lub bardziej liczną klasę miejscowych proletariuszy.

Po czwarte na tym, że wraz ze wzrostem ruchu rewo­lucyjnego narodowa burżuazja takich krajów rozpada się na dwie części, na rewolucyjną (drobna burżuazja) i ugodową (wielka burżuazja), z których pierwsza kon­tynuuje walkę rewolucyjną, a druga przystępuje do bloku z imperializmem.

Po piąte na tym, że obok bloku imperialistycznego kształtuje się w takich krajach inny blok, blok robotni­ków i rewolucyjnej drobnej burżuazji, blok antyimperialistyczny, którego celem jest całkowite wyzwolenie od imperializmu.

Po szóste na tym, że zagadnienie hegemonii prole­tariatu w takich krajach oraz wyzwolenia mas ludowych spod wpływu ugodowej burżuazji narodowej przybiera coraz bardziej palący charakter.

Po siódme na tym, że okoliczność ta w znacznym stopniu ułatwia sprawę spójni ruchu narodowo-wyzwoleńczego takich krajów z proletariackim ruchem czołowych krajów Zachodu.

Z tego wypływają co najmniej trzy wnioski:

1) Osiągnąć wyzwolenie krajów kolonialnych i zależnych od imperializmu bez zwycięskiej rewolucji jest rzeczą niemożliwą: niepodległości darmo się nie dostaje.

2) Posuwać naprzód rewolucję i zdobyć całkowitą niepodległość rozwiniętych pod względem kapitalistycznym kolonii i krajów zależnych jest rzeczą niemożliwą bez izolowania ugodowej burżuazji narodowej, bez wyzwolenia drobnomieszczańskich mas rewolucyjnych spod wpływu tej burżuazji, bez przeprowadzenia polityki hegemonii proletariatu, bez zorganizowania przodujących elementów klasy robotniczej w samodzielną partię komunistyczną.

3) Osiągnąć trwałe zwycięstwo w krajach kolonialnych i zależnych jest rzeczą niemożliwą bez realnej spójni między ruchem wyzwoleńczym tych krajów a ruchem proletariackim czołowych krajów Zachodu.

Podstawowe zadanie komunistów krajów kolonialnych i zależnych polega na tym, by w swojej pracy rewolucyjnej wziąć za punkt wyjścia te wnioski.

Na czym polegają aktualne zadania ruchu rewolucyjnego kolonii i krajów zależnych w związku z tymi okolicznościami?

Swoista cecha kolonii i krajów zależnych polega w obecnej chwili na tym, że jednolitego i wszechogarniającego kolonialnego Wschodu już nie ma na świecie. Dawniej przedstawiano kolonialny Wschód jako coś jednolitego i jednorodnego. Teraz taki obraz nie od­powiada już rzeczywistości. Mamy teraz co najmniej trzy kategorie krajów kolonialnych  i zależnych. Po pierwsze, kraje — takie jak Maroko — które nie posia­dają albo też prawie nie posiadają swego proletariatu i pod względem przemysłowym są zupełnie nierozwinięte. Po wtóre, kraje — takie jak Chiny i Egipt — mało roz­winięte pod względem przemysłowym i posiadające sto­sunkowo nieliczny proletariat. Po trzecie, kraje — takie jak Indie — w większym lub mniejszym stopniu roz­winięte pod względem kapitalistycznym i posiadające mniej lub bardziej liczny proletariat narodowy.

Jasne jest, że w żadnym razie nie można stawiać wszystkich tych krajów na jednej płaszczyźnie.

Dla krajów takich jak Maroko, w których burżuazja narodowa nie ma jeszcze podstawy do rozbicia się na partię rewolucyjną i ugodową, zadanie elementów ko­munistycznych polega na tym, by przedsięwziąć wszyst­kie środki zmierzające do utworzenia jednolitego frontu narodowego przeciwko imperializmowi. Wyodrębnienie elementów komunistycznych w jednolitą partię może odbywać się w takich krajach tylko w toku walki z im­perializmem, zwłaszcza po zwycięskiej walce rewolucyj­nej przeciwko imperializmowi.

W krajach takich jak Egipt czy Chiny, w których już się dokonał rozłam narodowej burżuazji na partię rewolucyjną i ugodową, ale w których ugodowa część burżuazji nie może się jeszcze zjednoczyć z imperia­lizmem, komuniści już nie mogą stawiać sobie za cel utworzenia jednolitego frontu narodowego przeciwko imperializmowi. W takich krajach komuniści powinni przejść od polityki jednolitego frontu narodowego do po lityki rewolucyjnego bloku robotników i drobnej burżua­zji. Blok ten może przybrać w takich krajach postać jednej wspólnej partii, partii robotniczo-chłopskiej, z tym jednak, żeby ta swoista partia stanowiła w rzeczywistości blok dwóch sił — partii komunistycznej i partii rewolu­cyjnej drobnej burżuazji. Zdemaskowanie połowiczności i niekonsekwencji burżuazji narodowej oraz zdecydowa­na walka z imperializmem — takie są zadania tego bloku. Taka dwuczłonowa partia jest potrzebna i celowa, jeśli nie związuje ona rąk i nóg partii komunistycznej, jeśli nie krępuje swobody agitacyjnej i propagandowej roboty partii komunistycznej, jeśli nie przeszkadza w jednoczeniu proletariuszy wokół partii komunistycz­nej, jeśli ułatwia sprawę faktycznego kierowania ruchem rewolucyjnym przez partię komunistyczną. Taka dwu­członowa partia jest niepotrzebna i niecelowa, jeśli nie odpowiada wszystkim tym warunkom, albowiem może ona doprowadzić tylko do roztopienia się elementów ko­munistycznych w szeregach burżuazji, do tego, że partia komunistyczna utraci armię proletariacką.

Nieco inaczej przedstawia się sprawa w krajach ta­kich jak Indie. To, co jest podstawowe i nowe w warun­kach istnienia takich kolonii jak Indie, polega nie tylko na tym, że narodowa burżuazja rozpadła się na partię rewolucyjną i ugodową, ale przede wszystkim na tym, że ugodowa część tej burżuazji już zdążyła w zasadzie po­rozumieć się z imperializmem. Lękając się rewolucji bar­dziej niż imperializmu, troszcząc się o interesy swojej sakiewki bardziej niż o interesy swej własnej ojczyzny, ta część burżuazji, najbogatsza i najbardziej wpływowa, staje obiema nogami w obozie nieubłaganych wrogów rewolucji, zawiera z imperializmem blok przeciwko ro­botnikom i chłopom swojego własnego kraju. Nie można osiągnąć zwycięstwa rewolucji bez rozbicia tego bloku. Ale po to, by rozbić ten blok, trzeba skoncentrować ogień przeciwko ugodowej burżuazji narodowej, demaskując jej zdradę, wyzwalając masy pracujące spod jej wpływu i systematycznie przygotowując warunki niezbędne do hegemonii proletariatu. Innymi słowy, chodzi o to, by w takich koloniach jak Indie przygotować proletariat do roli wodza ruchu wyzwoleńczego, krok za krokiem wypierając z tego zaszczytnego stanowiska burżuazję i jej heroldów. Stworzyć rewolucyjny blok antyimperialistyczny i zapewnić w tym bloku hegemonię proletariatu — takie jest zadanie. Blok ten może przybrać, ale nie koniecznie musi zawsze przybrać postać jednej wspólnej partii robotniczo-chłopskiej związanej formalnie jedną wspólną platformą. Samodzielność partii komunistycznej w takich krajach powinna być podstawowym hasłem czołowych elementów komunizmu, albowiem hegemonia proletariatu może być przygotowana i przeprowadzona jedynie przez partię komunistyczną. Partia komunistyczna może jednak i powinna wejść do jawnego bloku z rewolucyjnym skrzydłem burżuazji po to, by izolując uprzednio ugodową burżuazję narodową, poprowadzić za sobą w walce przeciwko imperializmowi milionowe masy miejskiej i wiejskiej drobnej burżuazji.

Stąd aktualne zadania rewolucyjnego ruchu w rozwiniętych pod względem kapitalistycznym koloniach i krajach zależnych:

1) Zdobycie najlepszych elementów klasy robotniczej dla komunizmu i stworzenie samodzielnych partii komunistycznych.

2) Stworzenie narodowo-rewolucyjnego bloku robotników, chłopów i rewolucyjnej inteligencji przeciwko blokowi ugodowej burżuazji narodowej i imperializmu.

3) Zapewnienie hegemonii proletariatu w tym bloku.

4) Walka o wyzwolenie miejskiej i wiejskiej drobnej burżuazji spod wpływu ugodowej burżuazji narodowej.

5) Zapewnienie spójni ruchu wyzwoleńczego z ruchem proletariackim przodujących krajów.

Takie są trzy grupy aktualnych zadań, które stoją przed aktywnymi działaczami kolonialnych i zależnych krajów Wschodu.

Zadania te nabierają szczególnie poważnego charakteru i szczególnie ważnego znaczenia, jeśli rozpatrzyć je w świetle obecnej sytuacji międzynarodowej. Sytuację międzynarodową w obecnej chwili charakteryzuje okres tymczasowego zacisza w ruchu rewolucyjnym. Ale co to jest zacisze, co ono może oznaczać w chwili obecnej? Może ono oznaczać jedynie wzmożenie nacisku na robotników Zachodu, na kolonie Wschodu, a przede wszystkim na Związek Radziecki jako na chorążego ruchu rewolucyjnego wszystkich krajów. Nie ulega chyba wątpliwości, że przygotowanie tego nacisku na Związek Radziecki już się zaczęło w szeregach imperialistów. Oszczercza kampania w związku z powstaniem w Estonii, szalbiercza nagonka na Związek Radziecki w związku z wybuchem w Sofii, ogólna kampania prasy burżuazyjnej przeciwko naszemu krajowi — wszystko to jest etapem przygotowawczym do ofensywy. Jest to artyleryjskie przygotowanie opinii publicznej, obliczone na to, by przyzwyczaić kołtunerię do wypadów przeciwko Związkowi Radzieckiemu i stworzyć moralne przesłanki dla interwencji. Co wyjdzie z tej kampanii kłamstw i oszczerstw, czy imperialiści zaryzykują podjęcie poważnego natarcia — zobaczymy jeszcze. Ale że te wypady nic dobrego nie wróżą koloniom, co do tego nie ma chyba podstaw do wątpliwości. Dlatego zagadnienie przygotowania kontruderzenia zjednoczonych sił rewolucji przeciwko prawdopo­dobnemu uderzeniu ze strony imperializmu jest nieod­zownym zagadnieniem dnia.

Oto dlaczego bezwzględne wykonywanie aktualnych zadań ruchu rewolucyjnego w koloniach i krajach za­leżnych nabiera w chwili obecnej szczególnie ważnego znaczenia.

Na czym polega misja Uniwersytetu Narodów Wscho­du w stosunku do krajów kolonialnych i zależnych w związku z wszystkimi tymi okolicznościami? Misja ta polega na tym, by wziąć pod uwagę wszystkie szczególne właściwości rewolucyjnego rozwoju tych krajów i wy­chować kadry przybyłe z tych krajów w takim duchu, który zapewnia wykonanie wymienionych powyżej różnorodnych aktualnych zadań.

Na Uniwersytecie Narodów Wschodu istnieje około 10 różnych grup słuchaczy, którzy przybyli do nas z kra­jów kolonialnych i zależnych. Wszystkim wiadomo, że towarzysze ci są żądni światła i wiedzy. Zadanie Uniwer­sytetu Narodów Wschodu polega na tym, by wykuć z nich prawdziwych rewolucjonistów, uzbrojonych w teo­rię leninizmu, wyposażonych w praktyczne doświadcze­nie leninizmu i zdolnych do wykonania aktualnych za­dań ruchu wyzwoleńczego kolonii i krajów zależnych nie ze strachu, a z nakazu sumienia.

Należy mieć przy tym na uwadze istnienie w praktyce aktywnych działaczy kolonialnego Wschodu dwóch od­chyleń, z którymi bezwzględnie walczyć należy, by wy­chować kadry rzeczywiście rewolucyjne.

Pierwsze odchylenie polega na niedocenianiu rewolu­cyjnych możliwości ruchu wyzwoleńczego i na przecenia­niu idei jednolitego, wszechogarniającego frontu narodo­wego w koloniach i krajach zależnych, niezależnie od stanu i stopnia rozwoju tych krajów. Jest to odchylenie w prawo, brzemienne w niebezpieczeństwo degradacji ruchu rewolucyjnego i roztopienia się elementów komu­nistycznych w ogólnym chórze burżuazyjnych nacjona­listów. Zdecydowana walka z tym odchyleniem jest bezpośrednim obowiązkiem Uniwersytetu Narodów Wschodu.

Drugie odchylenie polega na przecenianiu rewolu­cyjnych możliwości ruchu wyzwoleńczego i na niedo­cenianiu sprawy sojuszu klasy robotniczej z rewolucyjną burżuazją przeciwko imperializmowi. Na to odchylenie chorują, zdaje się, komuniści na Jawie, którzy błędnie wysunęli niedawno hasło władzy radzieckiej dla swojego kraju. To jest odchylenie w lewo, brzemienne w niebez­pieczeństwo oderwania się od mas i przekształcenia partii komunistycznej w sektę. Zdecydowana walka z tym odchyleniem stanowi niezbędny warunek wycho­wania rzeczywiście rewolucyjnych kadr dla kolonii i kra­jów zależnych Wschodu.

Takie są, ogółem biorąc, polityczne zadania Uniwer­sytetu Narodów Wschodu wobec narodów radzieckiego i kolonialnego Wschodu.

Miejmy nadzieję, że Uniwersytet Narodów Wschodu potrafi z honorem wykonać te zadania.

„Prawda” nr 115, 22 maja 1925 r.